piątek, 27 czerwca 2008

Historie przydrożne

Kair, pomimo że z jednej strony nosi miano metropolii, to z drugiej strony jest także miastem będącym przedsionkiem Afryki. Tutaj na ulicach spotyka się samochody i ciężarówki wszelkich marek, ale tuż zaraz za ścisłym centrum miasta spotkać można rolników jadących małymi wozami zaprzęgniętymi w osiołki. Na tych wozach, co rano pełno jest owoców i warzyw, które Kairczycy kupują codziennie. Na tych samych ulicach spotyka się nawet krowy prowadzone na skrawki zielonych łąk porozrzucanych pomiędzy kilkupiętrowymi blokami.

Kolejne ciekawostki to mniejsze lub większe ciężarówki wielokrotnie wypełnione po brzegi ludźmi lub towarami, zwierzętami lub mieszanką tego, co zostało tu wymienione. Przypomina to czasem czarno-biały polski film „Podróż za jeden uśmiech”, gdzie podróże na pace ciężarówki były codziennością.





Często także przewożenie towarów i zwierząt budzi mój zachwyt pod względem pomysłowości i wiary w to, że pomimo tak wysokiego ułożenia rzeczy uda się je dostarczyć na miejsce w komplecie. Z tego powodu wiąże się wszystko misternie linami lub sadza się dodatkowo ludzi pilnujących towaru w trakcie przewozu. Wśród mieszkańców tego kraju istnieje jednak „instynkt samozachowawczy” – nie przewozi się w ten sposób ludzi na autostradach.

0 komentarze: