
Mnich Nikodem oprowadził nas po wszystkich zakamarkach klasztoru św. Biszoja począwszy od kaplicy kryjącej zachowane w całości ciało świętego, a kończąc na niedużej twierdzy, w której w dawnych wiekach mnisi kryli się przed wszelakimi grabieżcami i najeźdźcami. Pokazał nam również jedną z cel, w jakich mnisi medytują i spędzają większość czasu wznosząc wzrok i serce ku Bogu. Już samo wejście - nie wyższe niż połowa dorosłego człowieka - dało przedsmak tego, co czekało wewnątrz. Cele są bardzo ciasne – pierwszy pokój mieści matę i służy do medytacji. Drugi pokój zawiera jedynie murowane podwyższenie wielkości łóżka i szafkę - tutaj mnich może przyjmować osobę, która chce go odwiedzić. Obie cele zajmują zaledwie kilka metrów kwadratowych, bez elektryczności. Zobaczyliśmy też pomieszczenia, których używano dawniej, kiedy wszystko wytwarzane było lokalnie w klasztorze. Była to stara piekarnia oraz młyn, a właściwie żarna napędzane siłą osła. Wszystko razem niezwykle proste i wręcz surowe, ale bardzo urokliwe.

Przez setki lat życie tutaj toczyło się swym spokojnym rytmem zachowując najdawniejsze tradycje chrześcijaństwa i język koptyjski wywodzący się wprost od języka staroegipskiego, którym posługiwano się jeszcze przed nadejściem Rzymian (więcej). Okazało się jednak, że nawet tutaj czas nie stoi w miejscu. Pomimo ogromnego szacunku dla tradycji i tutaj zawitał ... internet. Mnich poprosił, aby mailem przesłać mu zdjęcia, ale zaznaczył, że z maila korzysta jedynie raz w miesiącu.
* * *
Przeczytaj także:
Drzwi Symboli
Koptowie - potomkowie faraonów
Wszystkie posty związane z koptami
1 komentarze:
Dziekuje za ciekawy opis... piekna ta historia.. Pozdrawiam - Agnieszka
Prześlij komentarz