Właśnie wróciliśmy z wyprawy do Baharii - oazy na skraju Czarnej Pustyni. Pomimo, że grudzień za pasem - było gorąco ... Bez kremu z mocnym filtrem ani rusz! Wieczorem temperatury trochę spadają, ale jak dla nas wieczory przypominały raczej koniec sierpnia w Polsce. Ale co to? Mieszkańcy oazy chodzą w zimowych kurtkach z futerkiem, zawinięci w szaliki. A na straganach zagościła zimowa odzież. No cóż ... dla ludów z północy, takich jak my, tutejsza zima niczym nie różni się zbytnio od polskiego lata. Na samo wspomnienie, że w Polsce temperatury spadły poniżej zera i pada śnieg Egipcjanie wzdrygają się z przerażeniem.
2 komentarze:
O jakie cieplutkie te skarpety i czapki! Pewnie z wielbłądziej wełny :) Zazdroszczę możliwości wygrzewania się na słońcu, aby do wiosny :)
Rzeczywiście ubranka stylowe ;)
Ale jeszcze słowo o poprzednim poście
- miejsce robi wrażenie...Myślę, że taka widocznośc mozliwa jest przy niższych temperaturach, kiedy jest przejrzyste powietrze.
Prześlij komentarz