
Wąska uliczka starego Kairu, tuż za meczetem Muajad i średniowieczną bramą Bab Zuweila, zazwyczaj senna, po której leniwie toczą się wozy konne dowożące dobro wszelakie do sklepów i kolorowe wózki z owocami pchane przez sprzedawców, jakby obudziła się z letargu. Stoiska pełne Ramadonych lamp wyrosły jak spod ziemi i olśniły swoim blaskiem. Ludzie w pośpiechu popędzają konie, które przemykają między trąbiącymi skuterami i samochodami. Jakby nikt nie pamiętał, że to czas popołudniowej herbaty, może shishy, i przyglądania się zbłąkanym turystom.
Tętno uliczki bije rytmem przygotowań. Tik, tak, tik, tak, tik, tak ... odliczanie rozpoczęte. Już teraz wszystkich ogarnęła gorączka zakupów. Ludzie poruszają się jak pracowite mrówki wybierając nowe ubrania, masowo kupując przyprawy i olej, na którym przygotowuje się tyle świątecznych słodkości. Potem pozostanie jeszcze wybór lampy, która przez miesiąc rozświetlać będzie mrok podczas iftaru - wieczerzy, która przełamuje całodzienny post. Już tylko trzy tygodnie i rozpocznie się Ramadan ...
Więcej o Ramadanie
Wszystkie posty związane z Ramadanem
