
A tam ... czternastu mężczyzn, Arabów oczywiście, i ja! Jedyna kobieta i do tego Europejka! Niby nic, ale pokój dość mały, więc czułam się raczej niezręcznie. Grzecznie „przytuliłam się” do kolumny, spuściłam wzrok i czekałam na swoją kolej. Udało się i właśnie jestem w Libii. W stolicy – Trypolisie jest tylko jeden hotel i do tego strasznie drogi. Na szczęście Chriso-firma ma tutaj swój camp, na którym się zatrzymaliśmy. Camp miły, dobrze wyposażony, z basenem, ale odgrodzony od całego świata ...
1 komentarze:
Miłego pobytu Aniu,znam te klimaty haha,.Pozdrawiam Teresa.
Prześlij komentarz