sobota, 18 lipca 2009

Wczasy na campie

Libia nie jest krajem turystycznym. Zdarzają się już łączone wycieczki: Tunezja-Libia, ale nie są one powszechne, a i kraj nie jest nastawiony na turystykę. Europejczyków jest jak na lekarstwo, co zrozumiałam już w Ambasadzie Libii w Kairze, gdzie odbierałam wizę. Nieświadoma tego, co znajduje się wewnątrz weszłam do ambasady.
A tam ... czternastu mężczyzn, Arabów oczywiście, i ja! Jedyna kobieta i do tego Europejka! Niby nic, ale pokój dość mały, więc czułam się raczej niezręcznie. Grzecznie „przytuliłam się” do kolumny, spuściłam wzrok i czekałam na swoją kolej. Udało się i właśnie jestem w Libii. W stolicy – Trypolisie jest tylko jeden hotel i do tego strasznie drogi. Na szczęście Chriso-firma ma tutaj swój camp, na którym się zatrzymaliśmy. Camp miły, dobrze wyposażony, z basenem, ale odgrodzony od całego świata ...

1 komentarze:

Unknown pisze...

Miłego pobytu Aniu,znam te klimaty haha,.Pozdrawiam Teresa.