
Wąska uliczka starego Kairu, tuż za meczetem Muajad i średniowieczną bramą Bab Zuweila, zazwyczaj senna, po której leniwie toczą się wozy konne dowożące dobro wszelakie do sklepów i kolorowe wózki z owocami pchane przez sprzedawców, jakby obudziła się z letargu. Stoiska pełne Ramadonych lamp wyrosły jak spod ziemi i olśniły swoim blaskiem. Ludzie w pośpiechu popędzają konie, które przemykają między trąbiącymi skuterami i samochodami. Jakby nikt nie pamiętał, że to czas popołudniowej herbaty, może shishy, i przyglądania się zbłąkanym turystom.
Tętno uliczki bije rytmem przygotowań. Tik, tak, tik, tak, tik, tak ... odliczanie rozpoczęte. Już teraz wszystkich ogarnęła gorączka zakupów. Ludzie poruszają się jak pracowite mrówki wybierając nowe ubrania, masowo kupując przyprawy i olej, na którym przygotowuje się tyle świątecznych słodkości. Potem pozostanie jeszcze wybór lampy, która przez miesiąc rozświetlać będzie mrok podczas iftaru - wieczerzy, która przełamuje całodzienny post. Już tylko trzy tygodnie i rozpocznie się Ramadan ...
Więcej o Ramadanie
Wszystkie posty związane z Ramadanem

6 komentarze:
..i szczerze ,nie moge sie go doczekac..choc nie jestem muzulmanka to rowniez staram sie poscic w tym waznym dla rodziny mego meza czasie..a tym samym dawac dobry przyklad memu synkowi ;)
uwielbiam ten czas..kiedy goraczkowo przygotowuje sie w kazdym domu "sniadania" przed zmrokiem,kiedy wyczekuje sie na ten czas..na glosy modlitwy z meczetu..a kiedy juz nastanie chwila posilku wszedzie dookola jest tak niesamowicie cicho,pusto jak nigdy w egipcie..kiedy wybiera sie lampe jak w naszych swietach choinke..
co do poprzedniego posta, a więc tak, Hawwaa jak się podpisałam,to po polsku Ewa, jestem z Wrocławia i przepraszam za nieumyślne niedocenienie Pani męża, któremu również dziękuje. Pani, Pani mężowi i Wojtusiowi. Jesteście świetni. Gdyby zdecydowała się Pani na wydanie ksiązki niczym Agata Christie to zaręczam, że będę pierwszą która ją kupi. Zarówno ja, moja rodzina a także moja przyjaciółka bacznie tu w Polsce śledzimy Państwa blog. Jest świetny. Pozdrawiam ciepło z (wyjątkowo dzisiaj) ciepłej Polski.
;)
aha :p i żeby była jasność, nie mam nic wspólnego z tą Panią z Kairu, tą od rzekomej Pani Tereski czy kogoś tam :)
Hawwaa
zawsze marzyłam o tym żeby zobaczyć muzułmański kraj w tym magicznym czasie, teraz moje marzenie się spełni, będę w Egipcie, a w dniu moich urodzin teoretycnie rozpocznie się Ramadan.
pierwszy raz czytajac tego posta myslalam ze to fragment ksiazki... swietnie piszesz!
ja tez bardzo lubie ramadan, tak sie zlozylo ze 2 ostatnie spedzilam w egipcie. 2 lata temu probowalam nawet poscic zeby lepiej sie wczuc w klimat, ale zle sie to dla mnie skonczylo ;) wiec ograniczam sie tylko do niejedzenia, pic musze :)
w tym roku chyba znowu tak wyjdzie ze przyjade zaraz przed rozpoczeciem ramadanu... uwielbiam to wyczekiwanie, nawolywanie muezzina, a takze jakis czas po gdy wszyscy wychodza wspolnie z rodzinami na miasto swietowac, jest tloczno, gwarno. szczegolnie w moim ukochanym kairze (rok temu bylam w hurghadzie, to nie to samo...)
a tak przy okazji, ile kosztuja takie lampy ? ;)
Kiedy podczas rejsu łodzią do miejsca nurkowania, mój znajomy (znajacy język arabski) zagadnął jednego z załogantów,smutno siedzącego z boku - dlaczego jest w takim nastroju? - tamten odpowiedzial mu: Jest Ramadan, myślę, przeżywam, to jest szczególny czas.
My turyści nie zawsze to rozumiemy...W naszej religii, w czasie postu nikt nie umartwia się, nie zastanawia dlaczego pości...
Pozdrawiam serdecznie :))
Dziewczyny, osobiście lubię Ramadan, choć oprócz świątecznej atmosfery i dbania o biednych, ma on też swoje niedogodności. W Egipcie mieszkają też chrześcijanie, więc nie ma problemu z jedzeniem w ciągu dnia, natomiast nie zapomnę, jak w ubiegłym roku w Maroku nie mogliśmy znaleźć restauracji czynnej przed iftarem, a mały turysta Wojtek był już "śmiertelnie" głodny ... Czy wizyt z Wojtkiem u lekarza o 22!
Poza tym lubię oczekiwanie na iftar w pustym parku Al Azhar z widokiem na stary Kair, kiedy zaraz po zachodzie słońca rozlegają się nawoływania muezinów i wszyscy zasiadają do wieczerzy.
Hawwaa, miło Cię spotkać. Domyśliłam się, że są dwie Ewy ;)
Magda, lampy nie są drogie. 5-15 LE za małe, takie do noszenia przez dzieci. Za duże (całkiem spore) płaciłam w ubiegłym roku 70 LE. Choć piękne, nie są one najlepszej jakości. Dobrze się sprawdzają jako lampy Ramadanowe, jednak gdybyś chciała coś trwalszego do domu, czy ogrodu lepsze są metalowe (żeliwne?).
Agnieszko, czy w Ramadanie także chodzicie spać nad ranem? Kierowca powiedział mi, że w czasie Ramadanu jego dzieci (w wieku Wojtka i młodsze) chodzą spać tuż przed świtem, żeby potem żona mogła się wyspać.
Pozdrowienia dla wszystkich
Ania
Prześlij komentarz