poniedziałek, 24 sierpnia 2009

Kolorowy zawrót głowy, czyli o wirujących derwiszach

Powstanie religii islamskiej w VII wieku pociągnęło za sobą powstanie wielu nurtów i grup szukających jak najdoskonalszej drogi do poznania Boga. Jedna z takich grup to Sufi, którzy pojawili się pod koniec VII wieku w południowym Iraku. Ich główną doktryną jest wyrzeczenie się tego, co ziemskie i zwrócenie się ku temu, co boskie. Jest to nurt religijny bardzo zbieżny do tego, co w chrześcijaństwie głosił św. Franciszek lub też wprowadzał w życie św. Szymon Słupnik. W Sufizmie dużo jest kontemplacji, rozmyślań i pokory, ale nacisk kładziony jest także na rozwój i ekumenizm, czym Sufi znacząco różnią się od fundamentalistów.

Dążenie do jedności ze Stwórcą i kontemplacja zwróciły niektórych Sufich w kierunku tańca. Rytmiczne obroty ciała względem swej osi i wypowiadane przy tym modlitwy zdaniem Sufich wprowadzały ich w coś, co można określić jako inny wymiar rzeczywistości, oderwany i wyzwolony od spraw ziemskich. Grupa tancerzy Sufi obecna jest też w Kairze. W centrum islamskiego Kaitru, tuż przy Khan al-Khalili, w Wikali Al-Ghuriego, dwa razy w tygodniu można zobaczyć ich na scenie.


Pokaz rozpoczyna się od dość prostych układów połączonych z solowymi występami członków grupy grającej na tradycyjnych instrumentach. Wszyscy ubrani są wówczas w białe stroje. Z czasem pokaz zaczyna nabierać tempa. Stroje zaczynają wirować, na scenie pojawia się więcej tancerzy, a coraz szybsza muzyka wprowadza Sufich w trans. Ostatnim elementem pokazu jest taniec w kolorowych strojach, które wirując tworzą niezwykłe obrazy malowane muzyką. Kilku Sufich wiruje w szaleńczym tempie, podczas gdy ich stroje tworzą przepiękne mozaiki. Połączenie tańca z otaczającą mamelucką architekturą dawnego karawanseraju (zajazdu, w którym niegdyś zatrzymywały się karawany) wprowadza w naprawdę bajkowy świat.




* * *
Zobacz także:
Z notatnika Chrisa: Yalla Habibi!
Wyginam śmiało ciało
Opera Aida. Musisz zobaczyć!
 

3 komentarze:

Kemotka pisze...

Nigdy nie miałam okazji podziwiać wirujących derwiszy (zdaje się, że to to samo, co opisani przez Ciebie tancerze, choć wydaje mi się, że derwisze ubrani są na biało), lecz jest to jednym z moich wielkich marzeń. Na pewno zrobiłoby to na mnie przeogromne wrażenie i utkwiło w pamięci do końca życia. Ta muzyka, ten wir, te falujące tkaniny...Magia. Zazdroszczę Ci, że miałaś okazję widzieć to na własne oczy.

Kroniki egipskie pisze...

Bombolada, powinnać zobaczyć wirujących derwiszy w Stabule. Tam rzeczywiście są w białych strojach i taniec ma większy wydźwięk religijny.

Taniec derwiszy w Kairze jest raczej przepięknym, kolorowym widowiskiem. Z przyjemnością jednak patrzyliśmy, jak tańczący cieszą się tym co robią. I choć nie jest tak uduchowiony warto go zobaczyć. Polecam!

Kemotka pisze...

Tak,tak,tak - Stambuł i wirujący derwisze są od kilku lat moim ogromnym pragnieniem, choć ciągle jakoś nam nie po drodze ;) Liczę, że wreszcie nadarzy mi się ku temu okazja.. Tymczasem pozostaje mi podziwianie ich na zdjęciach oraz na youtube ;) Taka marna namiastka