- Ciekawe skąd mają tyle gołębi?
Upsss... Wtedy przypomniało mi się, co wczoraj przeczytałam w październikowym wydaniu „Egypt Today”:
„Zgodnie ze statystykami WHO opublikowanymi w ostatnim miesiącu, spośród 87 zanotowanych przypadków ptasiej grypy, 27 było śmiertelnych. W większości przypadków byli to dorośli i starsze dzieci narażone na zarażenie od ptaków na dachach i podwórzach”.
Na szczęście nie można się zarazić przez zjedzenie pieczonego mięsa, którego i tak w gołębiach jest jak na lekarstwo. Przykro mi się tylko zrobiło, bo lubię patrzeć, jak o zachodzie słońca nad dachami starego Kairu gołębie zaganiane są do gołębników (to te duże ażurowe pudła). Zresztą zobaczcie sami:

PS. Z cytowanego powyżej artykułu ("Anatomy of an Academic Year") wynika, że w Egipcie obowiązuje zakaz sprzedawania żywego drobiu, ale podczas dzisiejszego spaceru po lokalnej części Khan żywe kury, czy kaczki spotkałam w bardzo wielu sklepach ...
Przeczytaj także:
Egypt Today
Indyk na wynos
Gdy widzę słodycze
5 komentarze:
muy bueno el blog. saludos desde argentina
@Ania
na prawde nie rozumiem tego szumu ze "swinska grypa".
Z tego co piszesz, to Egipcjanie maja jakas obsesje na tym punkcie.
Jasne, trzeba sie stolowac tam gdzie klebia sie tubylcy :)
no prosze zakazay zakazami a ludzie robia swoje ;-) no i cale szczescie ,a po golebie to powinni sie wybrac do wloch na plac san marco hahah ,bo golebie na tym placu to dla nich nielada problem ;-)
jakoś bardziej przekonują mnie polskie gołąbki z ryżem :) te w liściach kapusty oczywiście :)
Co kraj to obyczaj ;)
Hawwaa, mnie też nie przekonywały aż do wczoraj! Były naprawdę przepyszne! Gdybym nie spróbowała z "zaprzyjaźnionego talerza", to pewnie bym nie zamówiła ;)
Leonard, z jednej strony rozumiem, że boją się epidemii ze względu na słabe warunki sanitarne i przeludnione dzielnice zamieszkiwane przez ludzi żyjących na granicy przetrwania. Z drugiej strony nie rozumiem zamykania szkół podczas, gdy na ulicy wciąż stoją zbiorniki z wodą z przywiązanym kubkiem, z którego piją wszyscy przechodzący ... a to tylko jeden z przykładów.
Blogu niedzielny, ale na czym wówczas zarabialiby Ci wszyscy, którzy sprzedają dla nich ziarno ;)
Prześlij komentarz