
Gdy nasz mały turysta miał dwa lata odkrył przygody Scooby Doo. Trząsł się ze strachu, chował za naszymi plecami, ale ... oglądał! Nie można było odciągnąć go od telewizora, a próby wyłączenia telewizji kończyły się łkaniem z rozpaczy. Kiedy duchy zaczęły „towarzyszyć mu także we śnie” skończyliśmy na jakiś czas ze Scoobym. Ale co zrobić, gdy dzieci uwielbiają się bać, a obcowanie ze strachami pozwala im oswoić lęki? Opowieści o Drakuli, spanie w namiocie i kąpiele w rwących górskich strumieniach – tyle właśnie zapamiętał nasz mały turysta z wakacji w Rumunii.
I tym jest właśnie Halloween dla dzieci: spotkaniem z demonami, które okazują się wcale nie takie straszne. W ubiegłym roku przejście przez tunel strachu, gdzie w mrocznej atmosferze znienacka wyskakiwały dzieci przebrane za duchy i straszydła, było dla Wojtka nie lada wyzwaniem. W tym roku stwierdził, że wcale się nie bał ... A zabawy było co niemiara: poszukiwanie pająków w obślizgłych substancjach, demoniczne tatuaże czy samodzielne dekorowanie ciastek – to tylko wybrane atrakcje. I co najważniejsze było to prawdziwie rodzinne wydarzenie – rodzice także poprzebierali się za czarownice, Drakulę czy wampiry. I choć w ubiegłym roku miałam obiekcje, czy w naszej kulturze Halloween jest świętem, które powinniśmy obchodzić, w tym roku wszyscy na nie czekaliśmy i wspólnie przygotowywaliśmy szkolne dekoracje. Kiedy za oknem wciąż świeci słońce, a temperatury oscylują wokół 25-30 stopni Celsjusza, aż trudno oswoić się z myślą, że właśnie rozpoczął się listopad ...

PS. Bardzo cenię nostalgię i zadumę, które w naszej kulturze towarzyszą Świętu Zmarłych i za nic nie chciałabym zamienić tego święta na Halloween, ale mieszkając w tak egzotycznym kraju nie wyobrażam sobie tego dnia spędzonego na modlitwie pośród tutejszych grobów ...
Przeczytaj także:
Strachy na Lachy
Egipski stwór
Mały podróżnik w Muzeum Kairskim
1 komentarze:
hahahhaah,strasznie mu zebra widac
Prześlij komentarz