
Lubię tam spacerować o różnych porach dnia. Zarówno rano, kiedy wszystko budzi się do życia, gdy sprzedawcy otwierają żelazne rolety i zajęci rozkładaniem towaru nie mają możliwości zachwalania swoich towarów, jak i wieczorem, kiedy tradycyjne lampy rozświetlają mrok i tworzą atmosferę, jak ze Skarbca Alladyna. Jednak ze względu na dużą ilość turystów i sprzedawców, u których „za patrzenie się nie płaci i wszystko jest niemal za darmo”, przynajmniej do czasu wejścia do sklepu, jeszcze bardziej lubię zapuścić się w mniejsze, lokalne uliczki i tam poszukać tutejszych ciekawostek. O tym jednak następnym razem ...

Przeczytaj także:
Al Alamein, czyli Dwa Światy
Wirujący derwisze
Zakupowe szaleństwo
5 komentarze:
Jak ja uwielbiam takie ryneczki, targowiska itp..:))
Byłam tam w marcu czarodziejskie miejsce :)
targowiska to rowniez moje ulubione miejsca, lubie patrzec na sprzedawcow :) zdjecia przesliczne, a te kolory!
znów będę w listopadzie - mam nadzieję, ze w Kairze będzie spokojnie
Natalio, wszyscy mamy taką nadzieję. Życzę udanego pobytu!
Prześlij komentarz