wtorek, 12 stycznia 2010

Smog nad Kairem


Taki widok zastali turyści dwa dni temu. Można się było niemal potknąć o piramidy i ich nie zauważyć. A gdzie piękne błękitne niebo, jak na pocztówkach?

Zanieczyszczenie powietrza jest ogromnym problemem Kairu. Po ulicach jeździ około 2,5 miliona samochodów (więcej niż mieszkańców Warszawy!), z czego ponad 60% ma więcej niż 10 lat. Zużywają one przynajmniej 50 milionów litrów paliwa dziennie. Do tego dochodzą wyziewy z sąsiadujących z Kairem zakładów przemysłowych. Wycieczka do Downtown, gdzie w godzinach szczytu jest ogromny korek oraz gdy mijają nas autobusy, z których unosi się czarny dym, nie jest miłym przeżyciem.


Poziom zanieczyszczenia powietrza w Kairze jest pomiędzy 10 a 100 razy wyższy niż standardy Światowej Organizacji Zdrowia. Dla 17 milionów mieszkańców miasta jest to ekwiwalent wypalenia jednej paczki papierosów dziennie.

Deszcz niemal nie pada w Kairze, zaledwie kilka razy w roku kropi przez kilka – kilkanaście minut, więc smog nieustannie unosi się nad miastem.

Najgorzej jest jesienią – wówczas pomimo oficjalnych zakazów, wypalane są pola w Delcie Nilu. Wychodząc na dwór ma się wrażenie, że jesteśmy na jesiennych wykopkach i wszędzie wokół roznosi się zapach ogniska. Niestety to nie żarty i nie czas na pieczone w ogniu ziemniaki ...

Zimą zazwyczaj jest lepiej, ale ten rok jest wyjątkowy w negatywnym tego słowa znaczeniu. Smog nadal wisi nad miastem i niestety bardzo cierpimy z tego powodu. Oby do lutego! Może już wtedy zacznie wiać Khamseen (suchy i niosący ze sobą piasek i kurz wiatr, który zazwyczaj wieje z przerwami przez około 50 dni), który rozwieje czarne chmury nad miastem.


Smog dodaje malowniczości widokom, ale niestety nie sprzyja zdrowiu




* * *
Przeczytaj także:
Khamseen
Muzea motoryzacji

8 komentarze:

Pchełka pisze...

to prawda..malownicze zdjęcia...ale żyć się nie da w tym czasie..:)

creative_asik pisze...

Z pewnością jest to niezdrowe i utrudnia życie, ale również dodaje klimatu :))

żurawina pisze...

dodaje klimatu mzoe zwiedzajcym,bo mieszkancom to raczej nie bardzo.
Zaraz po nieustannym bolu glowy spowodowanym halasem to drugi powod dla ktorego nie moglabym zamieszkac tam na stale ;)

Kroniki egipskie pisze...

Asiu, gwarantuję Ci że nie chciałabyś zobaczyć (a już tym bardziej poczuć) tych autobusów i samochodów, z których wydobywają się kłęby czarnego dymu. Raz myślałam, że autobus się pali, takie wydzielał chmury czarnego dymu, a on nic - po prostu jak co dzień woził pasażerów ... Brrrr ...

Agnieszko, szczęśliwie mieszkamy w zielonej dzielnicy, ale i nam smog daje się nam we znaki :( Nie zazdroszczę mieszkańcom wielu innych dzielnic. Można powiedzieć, że jesteś szczęściarą pod tym względem. Chyba będziemy musieli Was odwiedzać w ramach rekonwalescencji po kairskim smogu ;)

creative_asik pisze...

Ok, zgadzam się ze wszystkim... miałam tylko na myśli, że dodaje klimatu na zdjęciach :)) Ze wszystkich negatywnych skutków zdaję sobie sprawę :)))

Anonimowy pisze...

ze az tak....

Wiktoria Balicka pisze...

Można powiedzieć, że mamy w takim razie coś wspólnego. Tylko tam maseczkę ma każdy, u nas niestety jeszcze nie, a https://zdrovi.pl/k/maski-antysmogowe/maski-antysmogowe-respro-allergy/ te są godne polecenia. Każdy mieszczanin gdzie problem smogu jest na tyle poważny co w Kairze powinien w takiej chodzić.

joey pisze...

Przecież tam nikt nie chodzi w maskach.... ale reklama w komentarzu ;/