Egipt dokonał historycznego wyczynu, po raz trzeci z rzędu zdobywając Puchar Afryki.
Mabruk Masr! Nasze gratulacje !!!

Nawet najmłodsi z niecierpliwością oczekiwali na wczorajszy mecz


... a sprzedawcy na Khan al Khalili wcześniej skończyli pracę i zasiedli przed telewizorami

Telewizory wystawione były w każdej kawiarni "pod chmurką"

Choć mecz nie należał do wybitnych wywoływał u Egipcjan ogromne emocje

Decydująca bramka padła 5 minut przed końcem spotkania

Na ulicach zapanowała prawdziwie zwycięska atmosfera

Wszędzie królowały egipskie flagi, którym towarzyszył jazgot klaksonów

Kto tylko miał czym, wyruszał "w miasto"

Radości nie było końca!
* * *
Przeczytaj także:
Druga wojna futbolowa
6 komentarze:
Elf Mabruk Ya Masr!
trzeba im przyznac,ze cieszyc to sie potrafia ;)
Agnieszko, ale cieszyli się krócej niż po wyranej z Algierią w Kairze ;)
Niesamowite jak ludzi cieszy ta piłka :)
Pamiętam, jak byłam w Portugalii w 2006 w trakcie MŚ. Ależ ci ludzie świętowali po każdym wygranym meczu, za każdym razem w trakcie meczu na ulicach pustki, a po wygranej - huczne świętowanie. Sceny podobne do tych na Twoich fotach
Nie wiem tylko, jak wyglądało smakowanie porażki, bo niestety wyjechałam stamtąd przed małym finałem...
Fajnie, ze bylas swiadkiem takiego wydarzenia.
Kiedys wybieralem sie na mecz w Nairobi, gdy Kenia grala z Nigeria.
Znajomi odradzili mi. Mowili, ze zawsze konczy sie rzucaniem kamienii. Nawet jak Kenijczykom uda sie zremisowac.
Świetny fotoreportaż :)
Prześlij komentarz