piątek, 12 marca 2010

Klątwa Faraona – drżyjcie śmiertelnicy!

Jak duży wpływ na nasze życie mają media dobitnie pokazał przypadek świńskiej grypy. Pandemia i związana z tym panika widoczne były na całym świecie. Zakupionych zostały miliony szczepionek, z których wykorzystanych zostało zaledwie kilka procent. W Egipcie na wszelki wypadek wydłużano dzieciom wszelkie możliwe ferie i wakacje, i zamykano szkoły. A grypa, jak to grypa ...

Klątwa Faraona stała się sławna na całym świecie po odkryciu w Tebach Zachodnich przez archeologa Howarda Cartera w 1922 roku grobowca faraona Tutenchamona. Było to spektakularne odkrycie, gdyż grobowiec nie został wcześniej zrabowany i zawierał ponad 5.000 wartościowych przedmiotów: biżuterii, ubrań, mebli, broni, rydwanów i innych przedmiotów, których król używał za życia oraz których potrzebował do życia po życiu.

Na początku 1923 roku Lord Carnarvon, który sponsorował badania Cartera i który uczestniczył w otwarciu grobowca, został ugryziony przez komara, co wywołało infekcję. Umarł około półtora miesiąca później – 5 miesięcy po odkryciu grobowca. Informacja o Klątwie Faraona obiegła świat. Zaczęły też powstawać kolejne legendy o tym, jak:
- Lord Carnarvon leżał umierający w hotelu w Kairze, światła zapalały się i gasły na przemian, a Lord zaczął przemawiać w języku, którego nikt nie rozumiał,
- komar ugryzł Lorda Carnarvona w policzek dokładnie w tym samym miejscu, w którym Tutenchamon miał bliznę,
- inskrypcję z cegly mułowej znalezionej przed statuą boga Anubisa „przetłumaczono” i opublikowano jako: „Zabiję każdego kto przekroczy próg do świętego królewskiego terenu ...”.

Każdą śmierć związaną z Egiptem i odkryciami archeologicznymi (nawet przed odkryciem grobowca Tutenchamona) określano jako wpływ Klątwy Faraona; nawet śmierć Jeana Francisa Champolliona, który jako pierwszy rozszyfrował hieroglify, a który zmarł 90 lat wcześniej.

Stosunkowo niedawno w Oazie Baharija także dokonano ciekawych odkryć – znaleziono nekropolię zawierającą kilkaset „złotych mumi” oraz zachowane w dobrym stanie dwa starożytne grobowce. Przy eksploracji jednego z nich Zahi Hawass – główny archeolog Egiptu i Sekretarz Generalny Najwyższej Rady Starożytności - został porażony prądem i stracił przytomność. Kilka minut później ocnkął się i wszystko skończyło się dobrze. Po przebudzeniu zapytał on członków swojego zespołu, czy mają świadomość, że gdyby wówczas zginął, to nagłówki we wszystkich gazetach brzmiałyby „Klątwa Faraona Powróciła!”

* * *
Zainteresowanych tą tematyką odsyłam do opublikowanej przez National Geografic książki „Klątwa Faraona, moje przygody z mumiami” autorstwa Zahi Hawassa. Szczególnie polecam ją zafascynowanym starożytnością młodym ludziom, którzy myślą o zawodzie archeologa. Pomimo, że książka ta jest jednocześnie autopromocją jej autora (!), warto poznać interesujące historie związane z odkryciami archeologicznymi w Egipcie oraz mniej lub bardziej związane z Klątwą Faraona. Polecam ją także ze względu na piękne zdjęcia miejsc, do których „zwykły śmiertelnik” nie zostanie wpuszczony lub w których robienie zdjęć jest zabronione.

1 komentarze:

Pikinini pisze...

Też kiedyś byłam "zafascynowaną historią starożytną młodzieżą":)
Pamiętam, że ogromny wpływ na te zainteresowania miała sławna książka "Bogowie, groby i uczeni" Cerama. Nadal lubię ją poczytać fragmentami. Pozdrawiam:)