czwartek, 27 maja 2010

Koniec świata?

Kair, dzisiaj, godzina 6.30 rano.
Za oknem żółto, kurz - niemal nic nie widać, ale nie wieje ...
Czy to khamseen, kurz i piasek z Arabii Saudyjskiej lub Sahary, czy coś zupełnie innego?


Taką żółtą poświatę mieliśmy w domu o świcie





Przez cały dzień słońce ledwie przedzierało się przez grubą warstwę kurzu i piasku

Ps. godz. 11.00 - ufff... wieje ... to tylko khamseen* ;)

* Khamseen - suchy, ciepły i pełen kurzu wiatr, który zazwyczaj wieje z przerwami przez około 50 dni

* * *
Przeczytaj także:
Wiało ...
Piaskowanie na śniadanie
Quiz: Sprawdź, gdzie mieszkasz!

7 komentarze:

Pchełka pisze...

no nie jest bryza morska...która mnie ostatnio spotkała nad morzem..też nie było nic widać..ale było czym oddychać - niewątpliwie. Trzymaj się! Pozdrawiam z Gdyni :)

Marta pisze...

Ja sie obudzilam o 7 i bylo prawie calkiem ciemno :( Masakra jakas!

Mamsan pisze...

50 dni... jakie szczescie, ze wieje z przerwami... :-) Czekam na zdjecia... M

JaCzyliNieTy pisze...

W Hurghadzie to samo, widocznosc chyba z 50 metrow... Ale nie wieje!!! W niedziele rano bede w Kairze, mam nadzieje ze pogoda wroci do normy:/

Kroniki egipskie pisze...

Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej choć z fotograficznego punktu widzenia mogłoby wiać co najmniej przez tydzień ;)

Pozdrawiam z zakurzonego miasta
Ania

Ewa Serwicka pisze...

Ooo, już jutro będę w Kairze, doświadczę tego na własnej skórze i na własnym obiektywie :)
pozdrawiam i do zobaczenia! :)

Kroniki egipskie pisze...

Ewa, dzisiaj znowu świeci słońce, a po Khamseenie pozostała jednie gruba warstwa kurzu, z którą od rana walczyliśmy.

Następna szansa ... no właśnie - nikt nie wie kiedy, ale zapewne nieprędko.

Miłego pobytu i daj znać, że jesteś.