Dostęp do wody zdatnej do picia jest w Kairze jest powszechny. Nie oznacza to bynajmniej, że każdy mieszkaniec Kairu ma doprowadzoną do domu bieżącą wodę. Nie mam także na myśli konieczności zakupu wody butelkowanej (z dodatkową osłoną na zakrętce, aby było wiadomo, że ktoś nie napełnił butelki domowym sposobem!), jak robią to obcokrajowcy. Na taką wodę większości Egipcjan po prostu nie stać. Ale za to na każdym rogu stoją różnego typu dystrybutory z wodą. W zależności od okolicy są to specjalne „budki” z kranami lub duże zbiorniki z wodą, z kubkiem na sznurku lub łańcuchu. Przy takich dystrybutorach zatrzymują się spragnieni „wędrowcy” i po kolei, nierzadko z jednego kubka, gaszą pragnienie.

Powszechne są także gliniane dzbany stojące na ulicy, czy w meczetach, które dobrze trzymają chłód. Tak więc niezależnie od panującej na dworze spiekoty śmierć z pragnienia w Egipcie raczej nam nie grozi.

* * *
Przeczytaj także:
Uff ... Gorąco!!!
Czas na piknik!
Nie ma, nie ma wody na pustyni?
7 komentarze:
Bardzo interesujące;] W Polsce takie 'coś' raczej by się nie przyjęło. Miesiąc temu miałam okazję być w Kairze, ale nie widziałam takich budek. Albo może po prostu nie zwróciłam na nie uwagi:)
PS. Bardzo ciekawy blog. Uwielbiam Egipt - pomimo, że zawsze odwiedzam go jako turystka, bardzo interesuje mnie prawdziwy Egipt, niekoniecznie turystyczny (życie codzienne, polityka, problemy spoleczne etc.) Blog stanowi namiastkę tego 'mojego' Egiptu:) Pozdrawiam z chłodnej Warszawy! Ola
Olu, podłączone do wodociągów srebrne dystrybutory są na każdym kroku w dzielnicy, w której mieszkamy. Przykładowo w starym Kairze dominują ceramiczne dzbany, a miejscami są także plastikowe zbiorniki na wodę. Miesiąc temu mogłaś nie zauważyć dzbanów, ponieważ wystawiane są raczej latem.
U nas raczej by się to nie przyjęło ze względów higienicznych, choć kiedyś piliśmy wodę z saturatorów ;) Może pamiętasz te czasy ...
Pozdrawiam słonecznie :)
Nie pamiętam tych czasów ;) nie ta 'epoka' już;)
Kair zrobił na mnie ogromne wrażenie, szkoda że byłam tam tak krótko - tylko 1 dzień! (wycieczka, hotel pod Hurghadą). Niby to co 'najważniejsze' zobaczyłam, ale pozostaje niedosyt. No i trzeba wrócić ;)
A co robisz w Egipcie? Jesteś związana z Egipcjaninem?;) (przepraszam jeśli to osobiste pytania, po prostu jestem ciekawa co może robić Polka w Kairze).
A w Warszawie pada;/ pozdrawiam!
Widac, ze pod tym wzgledem kraj dba o mieszkancow, w takie upaly bez wody byloby bardzo ciezko... a saturatory pamietam tyle, ze za tamte napoje sie placilo... :-) Pozdrawiam. M
Niesamowite. Czasem nie zdajemy sobie sprawy ze szczęścia, które mamy w związku z dostępną wodą we właściwie każdym domu. Dobrze, że mieszkańcy Kairu mogą napoić się wodą z ulicznych dystrybutorów.
Olu, nie trzeba mieć męża Egipcjanina, aby mieszkać w Kairze ;)
Pozdrawiam wszystkich upalnie :)
Oj, tak tylko zapytałam :) pozdr.
Ola
Prześlij komentarz