niedziela, 5 września 2010

Który właściwie mamy rok?

Zgodnie z kalendarzem żydowskim, świat powstał w roku 3761 pne, dlatego w obecnym roku 9-go września rozpoczyna się nowy żydowski rok 5771. Żydzi stosują kalendarz księżycowo-słoneczny przez co dzień Nowego Roku jest nieco ruchomy, ale wypada on zawsze w okolicach przesilenia jesiennego. Tego też dnia rozpocznie się żydowski post, który po dziesięciu dniach doprowadzi Naród Wybrany do święta przebaczenia zwanego Jom Kipur, które jest rodzajem ogólnonarodowej spowiedzi.

Przejdźmy jednak na drugą stronę granicy do „kraju much”, jak Żydzi określają państwo Micraim, zwane dziś Egiptem. Otóż nad Nilem czas w formie kalendarzowej zaczęto liczyć nieco wcześniej niż w Izraelu. Skutkiem tego w połowie lipca bieżącego roku rozpoczął się staroegipski rok 6252. To swoisty rekord świata!


Staroegipski kalendarz w Kom Ombo

Egipcjanie jako naród osiadły i rolniczy kierowali się wyłącznie Słońcem oraz gwiazdami i to do tego stopnia, że tydzień staroegipski trwał 10 dni, a nie 7 jak w kalendarzach ludów kierujących się fazami Księżyca. Ustalono też 3 pory roku zgodne z cyklami wylewów Nilu i upraw roślin w jego dolinie. Pierwsza pora roku to Achet, czyli pora wylewów Nilu. Pamiętać należy, że od maja w południowym Sudanie trwa pora deszczowa, powodująca swego rodzaju falę powodziową, której kulminacja w Egipcie przypada na początek września.

Druga pora roku zwana była Peret i zaczynała się w listopadzie. Był to czas wysiewów. Ostatnią porą roku jest Szemu, czyli gorące egipskie lato trwające od marca do lipca. Ta pora roku była radosnym czasem żniw, ale i smutnym czasem płacenia podatków. No cóż, jakaś równowaga zawsze musi być zachowana.

Tak więc po gorącym lecie przychodziło odnowienie świata staroegipskiego. W dniu Nowego Roku bóg Ra rodził się na nowo co rozpoczynało serię uroczystości i festiwali. W tym czasie łodzie we wspaniałych orszakach przybywały do stolicy kraju Memfis, a ludzie gromadzili się przy ogromnej statule Ibisa świętując ile się da. Po kilku dniach przerwy, siedemnastego dnia pierwszego miesiąca roku (miesiąc Tekh) oddawano honory zmarłym. Bezpośrednio po święcie zmarłych rozpoczynało się święto śpiewów, tańca, i picia czerwonego piwa – istne szaleństwo! Swoją drogą sama nazwa miesiąca Tekh w dość dosłownym tłumaczeniu oznacza „pijaństwo”. Szkoda, że nie produkują już w Egipcie tego słynnego czerwonego piwa – byłby to hit na skalę światową, przy którym Oktoberfest mógłby być jedynie lokalną niemiecką fanaberią. Aby zbyt mocno się nie „wysuszać” w drugim miesiącu roku egipskiego (miesiąc Menkhet) też pojawiało się kolejne kilkudniowe święto zwane Ipet. Uroczystości odbywały się w Luxorze i trwały 11 dni, podczas których oddawano cześć Amonowi. Potem 28-go dnia miesiąca rozpoczynał się kolejny festiwal na wyspie Elefantyna, a kilka dni później rozpoczynał się trzeci miesiąc nazwany imieniem bogini Hator. Aby nie było wątpliwości, owa bogini odpowiedzialna była za miłość i imprezowanie – aż strach pomyśleć co się wówczas mogło dziać w kraju nad Nilem.

Na szczęście, nawet po wielkim świętowaniu trzeba wreszcie wziąć się do roboty. Kończyła się pora roku Achet i zaczynała się pora Peret kiedy to trzeba było wyjść w pole, wysiać zboże, warzywa i inne związane z żywieniem rośliny. Nie oznaczało to, że imprezy i festiwale kończyły się definitywnie, ale z pewnością było ich nieco mniej. Jeden z ciekawszych festiwali odbywał się na zakończenie Proyet, kiedy to starożytni zajadali się cebulą. Na koniec nadchodziła pora roku Szemu, kiedy imprezowanie przeplatało się ze zbiorami i modłami o dobre wylewy Nilu. Tu też było kilka uroczystości i festiwali, ale i tak każdy z pewnością czekał już na kolejny Nowy Rok.

Wygląda więc na to, że w tym żyznym kraju, w którym raczej nigdy nie brakowało żywności, ludzie umieli się bawić cały rok. Może właśnie ten rodzaj stabilizacji społeczeństwa połączony z dość dobrą armią pozwolił Egipcjanom utrzymać swoje państwo przez kilka tysięcy lat do czasu niespodziewanej wizyty Aleksandra Wielkiego. Co by o nich nie mówić to przyznać im trzeba jedno: z pewnością umieli się bawić i musieli mieć niezwykle mocne głowy. Dziś po tym wszystkim pozostało jedynie zapisane hieroglifami wspomnienie.

* * *
Przeczytaj także:
Święta, święta ponad wszystko!
Jak obłaskawić krokodyla?
Świątynia prawie egipska

0 komentarze: