czwartek, 26 maja 2011

Z notatnika Chrisa: Elburs, górale i wiszące kafejki

Iran słynie nie tylko z perskich dywanów, ale różnież ze swych zabytków i różnorodności krajobrazu. Tym razem celem małej wyprawy stały się góry Elburs, które wyrastają niczym skalna ściana przy północnych granicach miasta.



Znajomy poradził, aby udać się do miejsca zwanego Darband, które jest też celem wielu wycieczek mieszkańców miasta w weekendowe dni. Ostatnie kilkadziesiąt metrów asfaltu, który zdołał wcisnąć się w górską dolinę jest miejscem, w którym nagle krajobraz zmienia się z miejskiego w górski, może trochę na wzór miast typu Zakopane. Stąd można poruszać się dalej tylko pieszo lub na ośle - pieszo poruszają się przybysze tacy jak ja, a na osłach przemykają irańscy górale. Co ciekawe, wygląda na to że górskie wycieczki są sportem, który jest dość powszechny w Teheranie, a może i w wielu miejscach Iranu. Na szlaku można spotkać całkiem profesjonalnie ubranych wędrowców, przez co Iran z pewnością wyróżnia się na tle innych państw muzułmańskich tego regionu. Do tego góry Elburs – bo tu właśnie przyszło mi wędrować – przez większość roku pokryte są tu i ówdzie śniegiem, co sprawia że wielu Irańczyków jeździ na nartach.

Górska ścieżka przez pierwsze kilometry wiedzie wzdłuż górskiego potoku, który pięknie szumi przelewając się pomiędzy skałami, a nad wodami potoku wybutowano, a czasami wręcz zawieszono niezliczoną ilość restauracji, kafejek, drobnych sklepików i góralskich kramów. Wielu przychodzi tu na spacer oraz aby przysiąść na chwilę i zapalić sziszę. Młodzi przychodzą na romantyczne spacery, a jeszcze inni chcą wejść w wyższe partie gór, aby powspinać się i nacieszyć oczy zamgloną panoramą Teheranu. Te zawieszone nad wodą kafejki są chyba tradycją regionu, która znana była już w starożytności, pod postacią wiszących ogrodów w sąsiednim Babilonie.

Wracając na górski szlak – przespacerowałem się odrobinę po Elbursie i muszę przyznać, że po egipskich płaskich pustyniach, spacer po zielonych górskich ścieżkach był nieprawdopodobnym doświadczeniem. Góry Elburs bardzo przypominają europejskie Karpaty, a na deser można posmakować góralskich przysmaków, w postaci marynowanych owoców, które kuszą pięknymi kolorami i ciekawym smakiem.

poniedziałek, 23 maja 2011

... ot, codzienne zakupy ...

sobota, 21 maja 2011

Chleba naszego powszedniego ...



Przewożony na drewnianych siatkach na głowach rowerzystów o niemal cyrkowych umiejętnościach, czasami na bagażnikach samochodów, a czasami leżący spokojnie gdzieś w cieniu meczetu i czekający na nabywców. Egipski chleb. Aish Baladi, z arabskiego: Chleb lokalny lub Życie. Chleb, który w Egipcie odgrywa specjalną, niemal mistyczną rolę. Egipt jest jedynym krajem arabskim, w którym chleb nazywa się aish - życie, a nie hubz.

Chleb z kieszonką (więcej), jakże różny od naszego chleba, jest w Egipcie podstawą żywienia. Subsydiowany przez Państwo cenowo pozostaje w zasięgu nawet najbiedniejszych. Za 20 chlebowych placków dofinansowanych przez Państwo płaci się 1 funta egipskiego (około 50 groszy). Z takiej pomocy korzysta 50 - 70 proc. społeczeństwa, ale taki chleb niełatwo jest dostać – trzeba odczekać w kolejce nawet półtorej godziny. I niezależnie jak liczna jest rodzina, 20 chlebów przysługuje jej tylko raz dziennie. Można go kupić bez kolejki, ale wówczas jest czterokrotnie droższy – za funta dostaniemy tylko 5 sztuk. Nie każdy może sobie na to pozwolić.



... i choć słowa w tytule posta pochodzą z chrześcijańskiej modlitwy, tak naprawdę odpowiadają potrzebom większości egipskiego społeczeństwa. Egipt, z ponad 80 milionami obywateli, jest największym konsumentem i importerem zbóż na świecie. Nawet w niewielkich, zakurzonych wioskach, daleko od miast Egipcjanie stworzyli 82 różne typy chleba, z wykorzystaniem kukurydzy, prosa, czy jęczmienia – powiedział Ahmed Khorshid – naukowiec nazywany „ojcem chleba” z powodu wieloletnich badań nad tym tematem.



* * *
Przeczytaj także:
Uliczne jedzenie i problemy życia codziennego w Kairze
Chleb z kieszonką
Lunch time

piątek, 20 maja 2011

Ramadan 2011


Ramadan jest okresem wzmożonej "aktywności telefonicznej" Egipcjan (jakby na co dzień mało rozmawiali ;), co skrzętnie wykorzystują sieci komórkowe prowadząc w tym okresie wiele akcji promocyjnych (więcej)

Wiele osób trafia do nas poszukując informacji, kiedy w Egipcie rozpocznie się Ramadan. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że Ramadan w bieżącym roku (1432 roku księżycowym według kalendarza Hirji) rozpocznie się 1 sierpnia. Decydujący głos w tej sprawie ma jednak Rada Mędrców, która na podstawie obserwacji księżyca podejmie ostateczną decyzję, dzień lub dwa przed jego rozpoczęciem.

Zapraszam do Galerii "Gdy fanoose rozświetla mrok", czyli Ramadan w Kairze


Takie obrazki tylko w Egipcie. Więcej o egipskim chlebie tutaj.

* * *
Zobacz koniecznie:
Ramadan w Egipcie
Fanoos - Ramadanowe lampy cz.1 cz.2 cz.3
Świat Ramadanowych reklam
Wszystkie posty związane z Ramadanem

niedziela, 15 maja 2011

Rekordowe Miasto

Dawno, dawno temu, a może wcale nie tak dawno, bo w latach 60.tych poprzedniego wieku Dubaj był małą, zakurzoną wioską. Od tego czasu wiele się zmieniło, choć największe zmiany przyniosła ostatnia dekada. Dzięki wizjonerskim szejkom, przede wszystkim Mohamedowi bin Rashid Al Maktoum, i napływającym tu z całego świata pieniądzom inwestorów Dubaj przeksztalcił się w futurystycze miasto, które chce być wyjątkowe pod każdym względem.

Tu nic nie może być zwyczajne – tu wszystko musi być naj ...
- Burj Khalifa - m.in. najwyższy budynek świata, najwyżej położony punkt widokowy (124 piętro) i najwyżej położony basen (76 piętro),


Burj Khalifa - najwyższy budynek świata (828 metrów)

- Dubaj Mall – największe centrum handlowe,
- fontanna o największej powierzchni (przy Dubaj Mall), której wody są wyrzucane na wysokość 140 metrów,
- największy pokaz fajerwerków przy otwieraniu hotelu Atlantis na Palmie Jumeirah – zespole sztucznych wysp o kształcie palmy. W przedstawieniu wykorzystano 100 tys. sztucznych ogni, prawie siedem razy więcej niż na ceremonii otwarcia Igrzysk w Pekinie w 2008 roku.
Wymieniać można długo.



Zapewne największy jest także Festiwal Zakupów, na którym co roku pobijane są rekordy wydanych w jego trakcie pieniędzy. Pobliskie Abu Dhabi też nie chce być gorsze, i pomimo że Emiraty są krajem muzułmańskim, tam właśnie w ubiegłym roku ustawiono najdroższą na świecie choinkę, którą przybrano eksluzywną biżuterią (w tym 181 diamentami) i zegarkami wartymi 11 mln dolarów.

Dubaj to miasto, które funkcjonuje aby błyszczeć i zaskakiwać. Dlatego też, pomimo że nikt na świecie oficjalnie nie mówi o pobiciu rekordu wysokości Burj Khalifa, rekord prawdopodobnie zostanie pobity przez ... sam Dubaj. W budowanym Dubai Waterfront - kompleksie kanałów i wysp pełnym hoteli i budynków mieszkalnych, który spowoduje wydłużenie linii brzegowej kraju o 500 mil, planuje się wybudowanie wieżowca Al Burj, którego wysokość przekroczy 1 km. Nieoficjalnie szacuje się, że wysokość nowego rekordzisty wyniesie 1400 – 1600 metrów.


Widok z tarasu na 124 piętrze Burj Khalifa



* * *
Przeczytaj także:
W drodze nad Zatokę Perską
Shop till you drop, czyli kupuj do upadłego
Wszystkie posty związane z Dubajem

sobota, 14 maja 2011

O świcie ...

Dzięki pozostawieniu w Egipcie czasu zimowego (więcej) jasno jest już przed 5 rano, a ciemno przed 7 wieczorem. Pomimo zasłaniania okien biologiczny zegar naszych dzieci uległ dostosowaniu do wczesnego świtu – Mały Turysta o 5.30 rano jest już gotowy do zabawy, choć do szkoły idzie dopiero 2 godziny później. Dziecko rewolucji także chce fikać od samego rana, w przeciwieństwie do nas. Obawiam się, że za chwilę nasze życie będzie wyglądało tak:

Wstaję rano, za 15 trzecia, latem to już widno ...



* * *
Przeczytaj także:
Nie mamy Pańskiego Płaszcza i co nam pan zrobi!
Quiz: Sprawdź, gdzie mieszkasz!
Wieczorem ...

niedziela, 8 maja 2011

Demokracja w Egipcie

Demokracji w Egipcie nie było i na razie nie zapowiada się, aby miało się to zmienić. Do demokracji społeczeństwo musi być gotowe, a tutaj większość stanowią niewykształceni ludzie żyjący na granicy przetrwania, których głosy można bardzo tanio kupić (często wystarczy jeden posiłek).

Zaraz po Rewolucji wszyscy dbali o siebie nawzajem, nawoływali do zmiany siebie i Nowego Egiptu (więcej). Teraz, kiedy emocje opadły, nikt już nie pamięta tych wspanialych haseł, a jest nawet gorzej niż przed Rewolucją. Na ulicach panuje kompletna samowolka, nikt nie słucha policji i dlatego np. na lotnisku w Kairze zamknięty jest dojazd do hali przylotów, a na znajdującym się poniżej parkingu panuje kompletny chaos. Obecnie wszyscy dbają tylko o siebie kompletnie ignorując innych. Coraz więcej jest grabieży i rabunków. Nasiliły się także działania skrajnych ugrupowań muzułmańskich.

W marcu odbyło się referendum w sprawie konstytucji, które dało tutajszemu społeczeństwu wrażenie, że do nich należy głos. Wynikiem referendum miały być m.in. przyspieszone wybory prezydenckie i parlamentarne, które miały odbyć się w czerwcu br. Później termin ten został przesunięty na wrzesień, a już teraz mówi się że wybory odbędą się w jeszcze późniejszym terminie. Czy i kiedy się odbędą oraz jaki będą miały przebieg pozostaje wielką niewiadomą. Na razie władza pozostaje w rękach armii.






A o tym, że w Egipcie nie dzieje się dobrze możecie przeczytać m.in. tutaj, a to tylko część problemów:
Krwawe starcia między chrześcijanami i muzułmanami
State TV: At least 12 killed, 232 wounded in clashes at Cairo church
Egipcjanie sądzą i karzą

Osobom, które chcą na bieżąco śledzić sytuację w Egipcie polecam serwisy internetowe:
Al Masry Al Youm
Al Ahram

PS. Do wspomnień z Dubaju jeszcze wrócimy na blogu.

* * *
Przeczytaj także:
Nowy Egipt, czyli krajobraz po Rewolucji
Ana Masrija
Mój jest ten kawałek podłogi

czwartek, 5 maja 2011

Najwyższy budynek świata


Burj al Kalifa


"Słowo niemożliwe nie istnieje w słownikach przywódców. Nie ma znaczenia jak wielkie wyzwania, silna wiara, determinacja i chęć rozwiązania przezwyciężą je."
Jego Wysokość Sheik Mohammed bin Rashid Al Maktoum


Więcej o rekordach w Dubaju

* * *
Przeczytaj także:
W drodze nad Zatokę Perską
Tu wszystko jest możliwe!
Shop till you drop, czyli kupuj do upadłego

środa, 4 maja 2011

Różnice kulturowe

Egipt jest niewątpliwie krainą baksheeshu (napiwków). Baksheesh należy się każdemu i niemal za wszystko: panu, a nawet policjantowi, który wskaże miejsce do parkowania, panu, który zapakuje i zaniesie zakupy do samochodu, czy przywiezie rzeczy od prasowacza. Nie są to duże kwoty - rzędu 0,5 - 1,5 złotego, ale zawsze trzeba mieć kieszeń pełną drobnych. Jest to rodzaj solidarności społecznej - należy dzielić się z tymi, którzy mają mniej od Ciebie.



Przyznam, że w Dubaju mam problem, czy i ile napiwku się komu należy. Czy powinnam zostawić napiwek panu, który zapakował mi w sklepie zakupy? Czy napiwek należy dodać do rachunku za taksówkę? Najlepsze było jednak jak daliśmy napiwek (istotnie przewyższający egipskie standardy) strażnikowi w hotelu, który przyniósł nam butelki z wodą do pokoju. Po chwili mieliśmy telefon z recepcji, czy te pieniądze to na poczet rachunku za wodę.

* * *
Egipt i Dubaj, pomimo że należą do grupy krajów arabskich, dzieli przepaść cywilizacyjna. Wynika to przede wszystkim z różnic w zamożności społeczeństwa. Spośród wszystkich krajów Bliskiego Wschodu, Emiraty Arabskie zajmują drugie miejsce pod względem PKB na mieszkańca z wartością ponad 54,6 tys. USD, podczas gdy Egipt z wartością zaledwie 2,2 tys. USD zajmuje drugie miejsce od końca.

Więcej o baksheeshu i podziale klasowym w Egipcie

Problemem, który po Rewolucji nabrał jeszcze większego znaczenia, jest niechęć Egipcjan do zatrudniania obcokrajowców (są parytety mówiące ilu Egipcjan powinno przypadać na jednego obcokrajowca, a ostatnio mówi się o zaostrzeniu prawa do wydawania wiz rezydenckich dla pracujących tu nie-Egipcjan i uniemożliwieniu im pracy w Egipcie dłużej niż przez 3 lata).


Prowizoryczne sklepy w niedokończonych budynkach nie są niczym wyjątkowym w Kairze

W Dubaju jest wręcz odwrotnie - na ulicy trudno jest spotkać rodowitego mieszkańca tego kraju. Dominują Azjaci: Pakistańczycy, Hindusi, Filipińczycy, jest także sporo Rosjan. Do realizacji kolejnych, spektakularnych projektów zatrudnia się najlepszych specjalistów z całego świata.


Osiedle Dubaj Marina - jeden z wielu prowadzonych równolegle ogromnych projektów. Na części budynków wciąż widać dźwigi.

* * *
Przeczytaj także:
Podatki na deser
Ramadan gift
Nadgorliwy idzie na dłuuugi spacer

poniedziałek, 2 maja 2011

Zatrzymać czas!

Z powodu Rewolucji i Ramadanu, czas w Egipcie zatrzymał się na godzinę.

Co roku w pierwszy weekend maja zmienialiśmy w Egipcie czas z zimowego na letni. A w tym roku nic - zmiany brak! Szkoda tylko, że najdłuższy dzień w roku będzie się kończył około godz. 19.00, zamiast o 20.00. Ale za to świt zastanie nas już przed godz. 5.00 rano. Chyba zaczniemy chodzić spać z kurami ...

Można pokusić się jeszcze o stwierdzenie, że po Rewolucji zima w Egipcie trwa cały rok!



O perypetiach związanych ze zmianą czasu pisaliśmy już tutaj.

* * *
Przeczytaj także:
Nowy Egipt, czyli krajobraz po Rewolucji
Czas na piknik!
Kair - miasto, które nigdy nie usypia

niedziela, 1 maja 2011

Shop till you drop, czyli kupuj do upadłego

Dubaj jest niewątpliwie miastem, które może zachwycić. Wybudowane, w krótkim czasie, na pustyni skupiska drapaczy chmur, z których Burj al Kalifa jest najwyższy na świecie, przytłaczają ogromem. Z daleka widać ich kolejne grupy i wydają się być na wyciągnięcie ręki, ale aby do nich dotrzeć niezbędny jest samochód lub długa wędrówka. Do tego atrakcje o jakich tylko można pomarzyć: podwodna restauracja, możliwość podziwiania miasta z najwyższego budynku na świecie, ogromne tematyczne akwaria, parki wodne, a nawet kryty stok narciarski, na którym można się schłodzić gdy żar leje się z nieba.


Burj al Arab - wizytówka współczesnego Dubaju

Okazuje się jednak, że najpopularniejszą atrakcją zarówno dla tutejszych mieszkańców jak i licznie przybyłych turystów są ... zakupy! I tu potrafię zrozumieć spragnionych zakupów Egipcjan – pomimo coraz większej ilości marek typu Zara, H&M czy Promod dostępnych w Kairze, liczba tego typu sklepów przypadająca na mieszkańca tej niemal 20 milionowej metropolii jest zatrważająco mała. Wybór artykułów spożywczych w Kairze także nie jest zbyt duży (wspomnę choćby o rodzajach jogurtów dostępnych w czasie Ramadanu, o którym pisałam tutaj) tak więc wizyta w Dubajskim Carrefurze była dla nas jak wyprawa do Skarbca Alladyna.

Przechodząc jednak koło pozostałych sklepów w Emirates Mall (tym ze stokiem narciarskim) czułam się niemal jak w Centrum Handlowym Arkadia, Promenada, czy Blue City w Warszawie. Skąd więc ta gorączka zakupów akurat tutaj? Dwa razy w roku w Dubaju odbywa się Festiwal Zakupów, na który jak na pielgrzymkę ściągają shopperzy z całego świata. Nie wiem, czy wówczas obniżki są tak duże, aby zrekompensować koszt przelotów i noclegów, ale na pewno można się tym pochwalić przed znajomymi.

Nadal jednak nie rozumiem tego zakupowego szaleństwa w Dubaju. Oczywiście 50 centrów handlowych znajdujących się w jednym mieście, w których obok marek masowych są także butiki największych projektantów, daje ogromny wybór. Poza tym odmienne atrakcje zapewniane przez każde z centrów mają sprawić, że to właśnie w nim poczujemy się wyjątkowo. Ale czy to powód, aby na zakupy jechać aż tak daleko? A może po prostu istnieją trzy rodzaje turystów: Plażowicze, Shopperzy i Włóczykije. I należąc do grupy Włóczykijów nigdy nie zrozumiem Shopperów?

* * *
Przeczytaj także:
Dubaj, w królestwie zakupów - artykuł na wp.pl
Czas na zakupy
Egipski Outsourcing