
Im bliżej końca Ramadanu, tym więcej osób wylega na ulice, by w gronie rodziny lub znajomych spożyć wieczorne śniadanie. Iftar spożywany jest zarówno w restauracjach, jak i na skwerach, czy w wąskich uliczkach.

Mniej więcej godzinę przed zachodem słońca na ulicach pojawiają się prowizoryczne stoły, które powoli zapełniają się ludźmi.

Pomimo, że Ramadan jest miesiącem postu, to właśnie w tym okresie biedni najadają się do syta. Stoły miłosierdzia finansowane przez bogatych, firmy, czy meczety pozwalają na darmowy posiłek każdemu, kto przy nich zasiądzie.

Iftar jest okazją do rodzinnych pikników - liczne wielopokoleniowe rodziny zabierają ze sobą zapasy i w otoczeniu innych rodzin oczekują zachodu słońca.

Im bliżej końca Ramadanu, tym większe oblężenie przeżywają także restauracje.

Od wczesnych godzin popołudniowych na ulicach pojawiają się sprzedawcy oferujący różnego typu dania, by już wracając z pracy można było zrobić zakupy na wieczerzę.

Wśród sprzedawanych dan pojawiają się różnego typu lokalne smakołyki.

I jeszcze obowiązkowy tamr rozlewany do plastikowych butelek po napojach.

Na iftarowych stołach królują różne lokalne potrawy. Tym razem nie mogło zabraknąć lokalnego chleba, piklowanych warzyw, mashi - nadziewanych liści winogron, fula - pasty z fasoli i obowiązkowego tamru do popicia.

Iftar w wielu krajach arabskich rozpoczyna się od zjedzenia daktyli. Na kairskich stołach pojawia się także mleko kokosowe z pływającymi w nim daktylami.

Gdy tylko słońce schowa się za horyzont, nawoływania z meczetów są sygnałem do wyczekiwanego przez cały dzień śniadania.

Po zaspokojeniu głodu i pragnienia nadchodzi czas na odpoczynek przy shishy.
* * *
Przeczytaj także:
Gdy fanoose rozświetla mrok, czyli Ramadan w Kairze
Gdy widzę słodycze
Uliczne jedzenie i problemy życia codziennego w Kairze