niedziela, 18 września 2011

Ukryte skarby

Kair jest jask Skarbiec Alladyna, w którym wciąż odkrywamy coś ciekawego, a pomimo to nadal mam listę miejsc wartych zobaczenia. Mam wrażenie, że jak przyjdzie nam stąd kiedyś wyjechać, to pomimo czasu, jaki tu spędziałam wciąż będę czuła niedosyt, że nie zobaczyłam wszystkiego.

Tym razem "dałam się porwać" napotkanemu na bardzo lokalnej drodze bardzo lokalnemu przewodnikowi, który oprowadził mnie po różnego typu warsztatach. Tradycyjnie zobaczyłam, jak robi się pudełka zdobone masą perłową. Dowiedziałam się, że wielkie meble: fotele, komody, parawany, także ręcznie zdobione masą perłową to towar eksportowy do krajów Zatoki Perskiej (zawsze zastanawiałam się, kto je kupuje, bo nie są one w europejskim stylu, a cena tych mebli jest bardzo wysoka).



Największym odkryciem był jednak dla mnie Fathi Abilsahir - przemiły staruszek palący shishę w niewielkim sklepie z pamiątkami w okolicy, do której nie docierają turyści. I choć nigdy nie opuścił Egiptu ściana za jego plecami wyklejona jest zdjęciami jego przyjaciół z całego świata. Nie mogło także zabraknąć przyjaciół z Warszawy :)



W maleńkim Skarbcu Fathiego, pełnym różnego rodzaju świecidełek, znajduje się także jego największy skarb - piersze wydanie przewodnika Lonely Planet "Egipt i Sudan" (wydanego 20-30 lat temu), do którego pomagał zebrać informacje o Kairze, i na którego 68 stronie znajduje się jego młodzieńcze zdjęcie.



To było naprawdę urocze popołudnie.

* * *
W poszukiwaniu lokalnego kolorytu
Mój jest ten kawałek podłogi
Pij Coca-Colę

piątek, 16 września 2011

Nie przegap szansy!

Peron 4 już zapewne znacie - to doskonałe miejsce, by zobaczyć niemal cały świat oczami innych podróżników i przeczytać fascynujące relacje osób, które poszukują swoich własnych ścieżek, z dala od utartych szlaków. Tym razem to Ty możesz podzielić się swoimi przygodami z innymi, opublikować swój reportaż w książce i dodatkowo wspomóc fundację "Szkoły na końcu świata". Nie czekaj i spróbuj swoich sił!



Więcej o konkursie
Regulamin konkursu
Dochód ze sprzedaży książek zostanie przekazany na budowę szkoły w Nepalu więcej

poniedziałek, 12 września 2011

Małe i duże radości :)

Na blogu zamieszczam różne zdjęcia - czasami lepsze, czasami gorsze, zrobione aparatem lub telefonem, czasami zrobione przez szybę jadącego samochodu. Potrzebuję ich, aby opowiadać Wam historie z jakże odmiennego dla nas kulturowo Egiptu. Egiptu, który codziennie czymś nas zaskakuje.

Te lepsze zdjęcia zbieram jak cenną kolekcję. Jej część możecie zobaczyć w mojej galerii na www.betterphoto.com. Zapraszam!

A dziś chciałam się pochwalić, ponieważ jedno z moich zdjęć (poniżej) zajęło 1.sze miejsce w kategorii Człowiek i Praca na Arab/European Photo Festival w Hamburgu. To strasznie miłe, szczególnie kiedy okazuje się, że na konkurs zostało przesłanych ponad 14 tysięcy zdjęć, 651 fotografów z 43 krajów.
Więcej informacji o konkursie i nagrodzonych pracach możecie znaleźć na Facebooku.


Wyrabianie gliny, stare warsztaty ceramiczne w Fustat w Kairze

Chciałam pogratulować zwycięstwa także moim kolegom i koleżankom z Cairo Camera Club.

Pasjonatów fotografii mieszkających w Kairze chciałam zaprosić na spotkanie Cairo Camera Club, które odbędzie się w najbliższą środę, 14 września o godz. 18.30 w Maadi Public Libary. Szczegóły mogę przesłać mailem.

Życzę wszystkim moim czytelnikom miłego dnia oraz mniejszych i większych sukcesów!

* * *
Zobacz także:
Fotorelacja z warsztatów ceramicznych w Fustat
Pocztówka z Kairu
Pocztówka z Dubaju

poniedziałek, 5 września 2011

Na wesoły początek tygodnia


... wesoły bus prosto z Kairu.
Czyż Egipcjanie nie darzą swoich samochodów uczuciem ;)

* * *
Zobacz także:
Bliskie spotkania drugiego stopnia
Dwa dni temu na drodze Kair - Fajum
Wycieraczki w górę!

niedziela, 4 września 2011

Ród Aszura

Czy to bajka, czy nie bajka, myślcie sobie, co tam chcecie ...

Taka jest kolejna, przetłumaczona niedawno na język polski, książka jedynego egipskiego noblisty z zakresu literatury - Nadżiba Mahfuza. Pełna magii i niewyjaśnionych zdarzeń, saga wielopokoleniowej rodziny, zapoczątkowanej przez Wielkiego Aszura – który dzięki swej sile zostaje panem dzielnicy – dobrym i sprawiedliwym, dbającym o biednych ludzi. Aż pewnego dnia Aszur znika w niewyjaśnionych okolicznościach ... Czy jego potomkowie będą potrafili go godnie zastąpić?

Okazuje się, że siła i dobroć niekoniecznie są dziedziczone z pokolenia na pokolenie, a chciwość i różnego typu żądze potrafią zawładnąć potomkami nawet tak znakomitego przodka. A może nad rodziną ciąży klątwa, która wynika z wypaczenia jego idei? W dziesięciu rozdziałach poznajemy barwne losy kolejnych pokoleń, z których każde ma nadzieję przynajmniej na dorównanie legendzie wielkiego dziadka.

Historia Rodu Aszura jest jak opowieść przekazywana ustnie z pokolenia na pokolenie, której ramy czasowe dawno się zatarły, a w pamięci słuchaczy pozostały już tylko barwne historie, być może dodatkowo podkolorowywane przez kolejnych opowiadających. Jest to książka magiczna, przypominająca nieco „Sto lat samotności” Gabriela Marqueza.

Miłośników „Opowieści Starego Kairu”, chciałam jednak uczulić, że pomimo że „Ród Aszura” wyszedł spod pióra tego samego autora nie znajdą tutaj atmosfery starego Kairu, małych zaułków i kobiet wyglądających zza mashrabeji. Autor nie wprowadza nas w klimat miejsca, w którym toczy się akcja, lecz skupia się na losach i zachowaniu kolejnych bohaterów, na ich słabościach jak i próbach sprostania legendzie wielkiego dziadka. Pokazuje jak trudno jest być dobrym człowiekiem i jak łatwo ulec pokusom bogatego życia. Jest to historia zawieszona w czasie, która mogła się zdarzyć gdzieś kiedyś (oczywiście w mniej podkolorowanej wersji), a może jest tylko wytworem wyobraźni autora.

Nadżib Mahfuz "Ród Aszura", Świat Książki 2011
Polecam także recencję na projektnoblisci.blogspot.com

* * *
Przeczytaj także:
Nadżib Mahfuz "Hamida z zaułka Midakk"
Hugh Miles „Playing cards in Cairo”
Inne książki dla miłośników Egiptu