poniedziałek, 14 listopada 2011

Quo vadis Egipt?

Pierwsze „demokratyczne” wybory w Egipcie zbliżają się wielkimi krokami. Już dziś wszystkie ronda w naszej dzielnicy „ozdobione są” przedwyborczymi plakatami, a ponoć to nic w porównaniu z tym jak wyglądają okolice zamieszkiwane głównie przez Egipcjan. Już dziś wszyscy zastanawiają się, w jakim Egipcie obudzimy się po wyborach. Nie nastąpi to jednak szybko, bo choć pierwsze głosowanie rozpocznie się 28 listopada (m.in. dla mieszkańców Kairu, Fajum i Luksoru), mieszkańcy kolejnych miast będą oddawali głosy 14 grudnia i 3 stycznia 2012. Co ciekawe wyniki ogłaszane będą po każdym etapie głosowania.



Kampania ruszyła już pełną parą. I choć zaczęło się niewinnie od rozdawania balonów i T-shirtów przez Bractwo Muzułmańskie, Salafici poszli znacznie dalej i w lokalnych dzielnicach, bezpośrednio na ulicach, sprzedają produkty żywnościowe za 1/3 ceny jednocześnie przez megafony zachęcając do kupownia u nich i do głosowania na ich partię. I pomimo, że Salafici są kontrowersyjną, skrajnie islamską partią (całkowicie zakazaną w Egipcie za panowania Mubaraka), Gazeta Al Masry Al Youm szacuje, że mogą oni pozyskać nawet 30 proc. miejsc w nowym parlamencie (więcej), co nie wróży dobrze tym bardziej, że wszystko wskazuje, że zdecydowaną większość uzyska islamska partia Bractwo Muzułmańskie. Tak więc już dziś wiele osób, w tym muzułmanów, obawia się silnej islamizacji Egiptu i z sentymentem wspomina czasy Mubaraka.


W Fajum kampania wyborcza przeniosła się na znaki drogowe
(w czym problem, przecież i tak są tylko wątpliwą ozdobą tutejszych dróg ;)


Aby nie było jednak zbyt łatwo na razie władzę silną ręką trzyma armia, która kilka dni temu zaproponowała projekt nowej konstytucji, aby w ten sposób m.in. uchronić kraj przed nadmierną islamizacją a zarazem zapewnić sobie decydujący wpływ na jego funkcjonowanie. Projekt ten spotkał się z silnym protestem Bractwa Muzułmańskiego, które zapowiedziało, że jeżeli do środy armia nie wycofa projektu, to w piątek czeka nas kolejna olbrzymia demonstracja na placu Tahrir, nazwana „Nową rewolucją”.

Tak więc zobaczymy, co przyniosą najbliższe dni, a na pewno obserwować będziemy próbę sił między armią a ugrupowaniami islamskimi.

Zainteresowanym tematem polecam lekturę wiadomości:
Nowe zasady wyborów parlamentarnych
Kandydaci do egipskiego parlamentu intensyfikują kampanię
Al Masry Al Youm
Al-Ahram Weekly

* * *
Przeczytaj także:
Demokracja w Egipcie
Nowy Egipt, czyli krajobraz po Rewolucji
Awantura o kampanię "Zapuść brodę"

0 komentarze: