poniedziałek, 30 stycznia 2012

Burza piaskowa

Zdjęcie z dziś. Więcej już wkrótce.



* * *
Przeczytaj także:
Quiz: Sprawdź, gdzie mieszkasz!
Wiało ...
Piaskowanie na śniadanie
Posty związane z pogodą w Egipcie

niedziela, 29 stycznia 2012

Egipskie osły

Kiedy zastanowimy się z jakimi zwierzętami kojarzy nam się Egipt – w pierwszej kolejności pomyślimy o wielbłądach pod piramidami w Gizie. Okazuje się jednak, że zwierzęta najbardziej rozpowszechne w kraju nad Nilem to nie, przystosowane do pustynnego życia, wielbłądy, lecz osły świetnie sprawdzające się w wioskach skupionych w dolinie Nilu, czy oazach. Widok osła wiozącego na swoim grzbiecie pasażera, czy ciągnącego wóz, jest obrazkiem bardzo typowym dla krainy faraonów, niezależnie czy znajdujemy się w wiosce niemal na końcu świata, czy na ruchliwej drodze w większości dużych miast. Osioł i jego pasażer w galabiji, z nogami zabawnie podskakującymi w rytm marszruty mógłby wręcz stanowić znak rozpoznawczy Egiptu, oczywiście zaraz po piramidach.



Osioł udomowiony został w Egipcie lub Mezopotamii około 4.000 lub 3.000 lat p.n.e., prawdopodobnie wcześniej niż koń. Pomimo, tego polowania na dzikie osły były kontynuowane, co zostało przedstawione na jednym z malowideł w grobie Tutenhamona. Od czasu udomowienia minęło około 6 tysięcy lat, a osły wciąż wykonują tę samą pracę.

Osły miały swoje pięć minut w czasie bitwy pod piramidami w 1798 roku, między armią Napoleona, a mameluckimi władcami. Generał Maximilien Caffarellie wypowiedział w czasie bitwy pamiętne słowa "Uczeni i osły do środka", chcąc chronić zarówno licznych, towarzyszących Napoleonowi w czasie wyprawy naukowców francuskich, jak i zwierzęta służące im w Egipcie jako środek transportu.


Na moście w Kanatir


W Oazie Dakhla


Taksówki w Oazie Siwa (więcej)


Mieszkańcy Oazy Siwa w tradycyjnych strojach w niezmiennym od setek lat pojeździe, może z wyjątkiem współczesnych opon


Szerokiej drogi!

* * *
Przeczytaj także:
Rydwany i osły
Wielbłądy po horyzont - galeria zdjęć
Relacja z targu wielbłądów w Birkash

wtorek, 24 stycznia 2012

W oczekiwaniu, co przyniesie jutro ...

Jutro mija dokładnie rok od wybuchu egipskiej Rewolucji. Święto narodowe i dzień wolny od pracy. Gazety prześcigają się w podsumowaniach, co wydarzyło się w czasie tego roku, które nadzieje zostały (nie)spełnione. Tematem numer jeden w dzisiejszych rozmowach jest co wydarzy się jutro. Egipcjanie z przestrachem oczekują, że COŚ musi się wydarzyć. Zobaczymy ...

Polacam artykuł w Egypt Independent (dawniej Al Masry Al Youm):
Rocznica Rewolucji - dzień protestu, czy świętowania

* * *
Na szczęście tajemnicze COŚ się nie wydarzyło ;).
Dobre zdjęcia z obchodów pierwszej rocznicy Rewolucji na Placu Tahrir znajdziecie na The Big Picture.



* * *
Przeczytaj także:
Dzień jak co dzień
Dziecko Rewolucji
Ana Masrija

wtorek, 17 stycznia 2012

Z notatnika Chrisa: Dywany w mieście mężczyzn

Jadąc do Afganistanu trudno jest sobie wyobrazić, co zastanie nas na miejscu. Ostatnie trzydzieści lat nie rozpieszczało tego kraju. Najpierw przyszli Czerwonoarmiści, potem ich miejsce zajęli Talibowie, a na koniec wojska NATO starały się pogonić Talibów, co przerodziło się w stan pewnej równowagi sił, w którym siły NATO i wojska afgańskie kontrolują miasta i kilka dróg, a Taliowie kontrolują prowincje i pozostałe szlaki komunikacyjne.


Okolice Kabulu

Wszystkie te przypadki afgańskie mają swoje wizualne odzwierciedlenie w Kabulu. Miasto jest mieszanką szarych komunistycznych bloków mieszkalnych, klasycznych afgańskich domów parterowych, wielu ruin, wszechobecnego pyłu i ubóstwa mieszkańców. Do tego broń – każda rodzina jest wyposażona w karabiny AK47, na ulicach uzbrojeni ludzie stoją co 20 metrów, a wszystkie obiekty rządowe, siedziby lokalnych dużych firm, hotele i wille wynajmowane przez firmy z całego świata mają stałą ochronę w postaci kilku do kilkudziesięciu uzbrojonych i wyposażonych w kamizelki kuloodporne ludzi. Wille przerobione na przedstawicielstwa firm mają w środku dodatkowe systemy zabezpieczeń, wydzielone schrony oraz w korytarzach wstawione dodatkowe ścianki żelbetowe, zza których można dość skutecznie kontratakować potencjalnych napastników. Balkony obłożone są workami z piaskiem, a okna muszą być szczelnie zasłaniane po zmierzchu, aby nie kusić złego.

Talibowie pochodzący głównie z pogranicza afgańsko-pakistańskiego (reprezentujący obie te nacje) dają o sobie regularnie znać i starają się zdestabilizować kraj na wszelkie sposoby, aby móc łatwiej handlować masowo produkowanym tu opium. W tym celu dokonują przynajmniej raz w miesiącu ataku bombowego lub wysyłają kilkuosobowe oddziały, aby zaatakować jakiś obiekt w Kabulu i taki stan rzeczy potrwa tu pewnie przez wiele kolejnych lat. Co ciekawe bojownicy poza placówkami i bazami amerykańskimi lubią też atakować Hindusów, ich ambasadę i przedstawicielstwa firm, co jest koronnym dowodem na to iż Pakistan, a przynajmniej Pakistańczycy mają ogromne wpływy wśród Talibów, a pewnie też stanowią większość w ich szeregach.

Przemierzając kabulskie ulice zauważa się jeszcze jedno, a właściwie nie zauważa się … kobiet. Wszędzie są niemal wyłacznie mężczyźni. Oni handlują, kupują, dostarczają, rozmawiają, piją herbatę, … istnieją. Kobiety pojawiają się w ścisłym centrum – na szczęście większość z nich nie zasłania twarzy, a jedynie nieco zakrywa włosy.


Targ dywanów

Wypada jeszcze dorzucić kilka słów na temat słynnych afgańskich dywanów. Jest taki dziedziniec wśród afgańskich bloków, przy którym znajduje się kilkadziesiąt sklepów z dywanami. Wybór jest ogromny, a ceny rozpoczynają się zazwyczaj od stu dolarów amerykańskich za sztukę – wszystko zależy od tego z jakiego materiału jest zrobiony dywan – jedwabne są najdroższe oraz najbardziej delikatne i najlżejsze.

Ceny zależne są także od wielkości dywanu,każdy centymetr bieżący ma swoją cenę, oraz jego wieku - dywany z wełny nabierają dodatkowej wartości wraz z upływem lat i stopniem zużycia, poniewż stają się bardziej gładkie i miękkie. Ostatecznie cena zależy też od miejsca, w kórym dywan wyprodukowano. I tutaj jest największa różnorodność, ponieważ w samym Afganistanie dywany tka się niemal w każdej wsi, a każda wieś lub przynajmniej region ma swoją specyfikę, swój styl, odmienną kolorystkę, wzornictwo, barwniki i kilka innych cech. Sprzedawcy rozkładają przed kupującymi tuziny dywanów, od których aż mieni się w oczach. Ceny też zmieniają się jak w kalejoskopie – każdy dywan ze względu na opisaną powyżej kombinację cech jest osobno wyceniany i nie należy spodziewać się, że zostawi się tutaj mniej niż sto do kilkuset lub nawet kilku tysięcy dolarów. Targowanie się z tutejszymi sprzedawcami też jest odmienne niż na przykład w Egipcie – tutaj ceny nie są aż tak mocno zawyżane i zazwyczaj ostateczna wartość dywanu mieści się w granicach 65 do 80 proc. ceny wyjściowej.


W królestwie dywanów

Miałem też wrażenie że sprzedawcy wręcz kochają swoje dywany. Nigdy sami nie wchodzą w butach do swojego sklepu, dywany rozkładają i składają delikatnie, opowiadają obszernie o specyfice każdego z nich i układają je w misterne, równe stosy prawie pod sam sufit.

Kończąc mogę tylko dodać, że i ja tam byłem i dywan kupiłem…

* * *
Z Notatnika Chrisa polecamy także:
Kraina Arki Przymierza
Piramidy Czarnych Faraonów
Kije do jedzenia, czyli sudańskie przysmaki

czwartek, 12 stycznia 2012

Klasztorne zagadki

W czasach naszego dzieciństwa Pan Samochodzik przemierzał zamki Templariuszy w poszukiwaniu skarbów i przygód. Poszukiwał symboli, znaków, wskazówek, a my oglądaliśmy to wszystko z zapartym tchem w telewizji. Nieco później Indiana Jones poszukiwał Arki Przymierza, podróżował przez indyjską dżunglę czy narażał życie wchodząc do starożytnej świątyni, w której został ukryty Święty Graal. Spostrzegawczość i wiedza obu poszukiwaczy była kluczem do ich sukcesów, musieli dokładnie znać historię oraz umieć odszukać i odczytać wszystkie symbole i informacje ukryte w malowidłach, rzeźbach, starych księgach czy nawet kształtach terenu lub budowli.

Jeśli chcecie doświadczyć podobnych wrażeń, to zapraszamy do odwiedzenia egipskich klasztorów. Każde malowidło zawiera ukryte znaki, rzeźbione drzwi kryją symbole (więcej), a jeśli dobrze prześwietlić podłogi, można odszukać pod nimi ukryte pomieszczenia, które kiedyś zasypał piasek pustyni lub budowniczowie kolejnych budynków klasztornych.



Symbolika malowideł przedstawiających Chrystusa:
- układ palców prawej dłoni układa się w litery „Alfa” i „Omega” – pierwszą i ostatnią literę alfabetu alfabetu greckiego - symbol doskonałości i wszechmocy Boga,
- ilość widocznych części palców tej dłoni (każdy z palców poza kciukiem dzieli się na 3 części, zgodnie ze sposobem w jaki się zginają) równa jest 10, co z kolei odnosi się do pierwszej litery imienia Zbawiciela „Jezus”. We wszystkich alfabetach łacińskich jest to właśnie dziesiąta litera.
- szeroko otwarte oczy symbolizują jasność umysłu i mądrość.
- małe usta oznaczają powściągliwość w mówieniu i wypowiadanie wyłącznie przemyślanych i potrzebnych zdań.



Wizerunki świętych także mają ukryte znaczenia, np.:
- większe uszy świadczą o gorliwym słuchaniu bożych wskazówek,
- w raju wszyscy będą sobie równi tak więc postacie świętych także powinny być jednakowej wielkości. Jeżeli jednak jeden z nich był za życia stanowczo niższy – pod stopami malowano mu niewielkie wzniesienie, które pozwalało na zrównanie go z pozostałymi,
- w raju wszyscy będą pięknie wyglądali, tak więc jeżeli jeden z nich nie był w pełni doskonały, np. święty Szymon stracił oko, na obrazach malowany był bez tego oszpecenia.

Pod podłogą klasztoru Św. Antoniego kryją się dawne pomieszczenia, w których przed setkami lat mieszkali mnisi, a w kaplicach wystawione są ciała świętych i błogosławionych oraz takie ciekawostki jak drewno z krzyża, na którym umarł Jezus. W klasztorze Św. Samuela trzeba zejść kilka metrów pod ziemię, aby dotrzeć do kaplicy wybudowanej w IV wieku przez pierwszych tutejszych mnichów – kaplica ta była przez wiele wieków zasypana piaskami pustyni.

Podobnie jest w pozostałych egipskich klasztorach, gdzie dodatkowo zachowało się wiele malowideł i innych znaków. Trzeba naprawdę dobrego przygotowania oraz dużej wiedzy, aby dostrzec wszystko, co ukryte jest pod pozornie przejrzystymi obrazami, gdyż niemal każdy zakamarek kryje ślady dawnych historii oraz stare tajemnice.

* * *
Zobacz także:
Kącik podróżnika, czyli to warto zobaczyć w Egipcie
Wszystkie posty związane z Koptami

wtorek, 10 stycznia 2012

Pierwsi mnisi

Historia głosi, że święty Paweł z Teb udał się na pustynię w czasie prześladowań chrześcijan, które miały miejsce w połowie trzeciego wieku, a po ustaniu prześladowań postanowił kontynuować życie pustelnika. Wszystko to miało miejsce w Egipcie, na wybrzeżu Morza Czerwonego, około 130 km na południe od Suezu.

Niedługo potem podobną drogę wybrał Święty Antoni, który podobnie jak Paweł pochodził z bogatej rodziny, ale kierując się nakazami Ewangelii, rozdał majątek ubogim aby oddać się całkowicie modlitwie i doskonaleniu swojej wiary. Antoni, po latach spędzonych w grocie nad Nilem postanowił przenieść się na pustynię. Co ciekawe, dotarł do miejsca położonego zaledwie 20 kilometrów od groty, w której mieszkał święty Paweł. Obaj pustelnicy przez długi czas nie wiedzieli o swoim istnieniu, aż do początku czwartego stulecia.

Jedynym pożywieniem św. Pawła było pół chleba przynoszone codziennie przez kruka. Pewnego dnia św. Antoni udał się z wizytą do św. Pawła i wówczas kruk przyniósł cały chleb, co pokazuje malowidło znajdujące się w najstarszym kościele w klasztorze św. Antoniego.


Św. Antoni z wizytą u św. Pawła i kruk niosący im chleb

Świętemu Antoniemu niemal od początku jego życia pustelniczego towarzyszyła grupa naśladowców, która została uznana za pierwszy zakon na świecie. Miejsce ich zamieszkania na pustyni wyznacza dziś wspaniały klasztor obronny - najstarszy klasztor na ziemi. Jest to miejsce niezwykle urokliwe, wręcz magiczne. Panuje tu spokój, harmonia i idealny nastrój do kontemplacji. Nie zawsze jednak było tu tak spokojnie. Klasztor niejednokrotnie był atakowany przez beduinów, rozmaite armie najeżdżające ziemie Egiptu i w końcu przez muzułmanów chcących zniszczyć tutejsze chrześcijaństwo. Aby łatwiej się bronić, cesarz Dioklecjan wsparł mnichów przy budwie murów obronnych i wieży, do której dostęp był blokowany mostem zwodzonym. Mimo wielu trudnych momentów, klasztor przetrwał, a obecna wspólnota liczy stu dwudziestu mnichów.


Klasztor św. Antoniego

Mnisi nie poprzestają jednak na rozmyślaniach i modlitwie. Każdy z nich ma obowiązek pracować i pomagać innym. Obowiązek pracy obejmuje każdego, łącznie z najstarszymi zakonnikami. Wokół klasztoru mnisi wybudowali też kilka fabryk, w kórych obok nich samych, pracuje wielu okolicznych mieszkańców.



Nie jest łatwo zostać „mnichem od Świętego Antoniego”. Chętnych jest co roku wielu – zawsze znacznie ponad stu, a miejsca są zaledwie dwa. Kandydaci muszą mieć wyższe wykształcenie, kilka lat pracy, co daje im pewne życiowe doświadczenie i dopiero wówczas mogą starać się o przyjęcie do wspólnoty. Wybrani kandydaci przez pięć lat uczą się życia zakonnego i dopiero po tym czasie kończą nowicjat i otrzymują święcenia zakonne.

Dzień zakonników rozpoczyna się wspónym śpiewaniem psalmów od czwartej do szóstej rano, następnie do ósmej trwa msza, po której przychodzi czas na poranny posiłek. Dalej jest praca, a po południu o piątej znów wspólna modlitwa, kolacja i ostateczne zakończenie dnia. Tworzy to równomierny tryb życia, modlitwy i pracy mnichów, którzy kontynuują dzieło świętego Antoniego.

Strona internetowa klasztoru św. Antoniego

* * *
Przeczytaj także:
Klasztory w Wadi Natrun
Koptowie - potomkowie faraonów
Drzwi Symboli

niedziela, 8 stycznia 2012

Święta u świętego Antoniego

Święta, Sylwester oraz Koptyjskie Boże Narodzenie, które było zaledwie wczoraj, przemknęły w oka mgnieniu, prawie bez śladu na blogu. Aby lepiej poczuć tę świąteczną atmosferę, w kraju przez który podróżowała Święta Rodzina i w którym narodziła się tradycja monastycyzmu (życia we wspólnocie zakonnej) udaliśmy się dzisiaj do znajdujących się niemal nad Morzem Czerwonym koptyjskich klasztorów Św. Antoniego oraz Św. Pawła. Dowiedzieliśmy się wielu ciekawych rzeczy, nie tylko o tych przepięknych obronnych klasztorach, ale i o symbolice w ikonografii koptyjskiej.


Dziedziniec otoczonego murami obronnymi klasztoru Św. Antoniego

W oczekiwaniu na relację z dzisiejszej wyprawy polecamy:
Koptyjskie Boże Narodzenie
Koptowie – potomkowie faraonów
Drzwi Symboli
Klasztory w Wadi Natrun

sobota, 7 stycznia 2012

Zaczarowana dorożka

... Zaczarowana dorożka
Zaczarowany dorożkarz
Zaczarowany koń ...




* * *
Zobacz także:
Koptyjskie Boże Narodzenie
Pocztówka z Kairu
Co kryje nazwa?