środa, 29 lutego 2012

Przygotuj się na wielką przygodę, czyli przeprowadzka do Kairu

"Informacja o przeprowadzce do Kairu spadła na nas jak grom z jasnego nieba. Nie ukrywam, że byłam przerażona, szczególnie gdy mąż na moje pytanie, czy w Kairze jest jak w Ammanie (jedej wówczas stolicy krajów arabskich, którą widziałam) odpowiedział „Gorzej!” mając na myśli gorący pustynny klimat, brud i wszechobecny chaos na ulicach. Po dłuższym pobycie tutaj okazało się jednak, że jest to, w naszej opinii, jedno z najlepszych miejsc do mieszkania dla ekspatów i tym razem potencjalna wyprowadzka z Kairu napawa nas smutkiem. Ale zacznijmy od początku."

Zapraszam do przeczytania całego tekstu "Przygotuj się na wielką przygodę, czyli przeprowadzka do Kairu" mojego autorstwa o jakże barwnym życiu w Kairze na blogu "Filipinos.pl" prowadzonym przez Anię. Ania w serii "Powiedział mi ekspata" zbiera wywiady i opowieści osób, które osiedliły się w różnych krajach, na rozmaitych kontynentach. Gorąco polecam!

Przeczytaj "Przygotuj się na wielką przygodę, czyli przeprowadzka do Kairu"



* * *
Przeczytaj także:
Quiz: Sprawdź, gdzie mieszkasz!
Nie mamy Pańskiego płaszcza i co nam Pan zrobi!
Bliskie spotkania drugiego stopnia

poniedziałek, 20 lutego 2012

W drogę!

Perfekcyjna podróż nigdy się nie kończy, cel jest zawsze za następną rzeką, za następną górą. Zawsze jest jeszcze jeden szlak do przebycia, jeszcze jedna fatamorgana do odkrycia.
Rosita Forbes, 1925

Jeżeli to czytacie, to znaczy że jesteśmy gdzieś na pustyni, może w jednej z egipskich oaz, a może zmierzamy dopiero w jej kierunku. Poza czasem i internetem. Podróżowanie wciąga - jak już się zacznie to nie można przestać. Życzymy i Wam, abyście nie przestawali.




Zachód słońca nad Oazą Bahareja





Skalna Brama, Wadi Karaween

* * *
Zobacz także:
Oblicza Pustyni - galeria zdjęć
Jaja dinozaurów
Dobre duchy pustyni

czwartek, 16 lutego 2012

Mieszkając w Mieście Umarłych

Miasto Umarłych w Kairze nie jest zwyczajnym cmantarzem. Można powiedzieć, że łączy ono dwa równoległe światy – umarłych, którzy byli i wciąż są tam chowani oraz żywych, dla których miejsce to jest domem.

Miasto Umarłych zajmuje ogromną powierzchnię Kairu - ciągnie się przez wiele kilometrów poza dawnymi murami miejskimi, u podnóża wzgórz Mokattam. Jest to miejsce historyczne, a początki znajdującego się tu cmentarza datowane są na VII wiek. Od tego czasu powstało tu wiele pięknych meczetów – mauzoleów, w których spoczywają ciała sułtanów i ich rodzin oraz grobowce zwykłych ludzi. Wśród nich tętni życie. Biegają dzieci, znajdują się sklepy, kawiarnie, a nawet przewoźny teatr kukiełkowy. Mieszkańcy mówią, że czują się tu jak na wsi – każdy zna sąsiada i wie, że może na niego liczyć. Wielu z nich woli mieszkać tutaj, niż w innych, uznawanych przez nich za gorsze, częściach Kairu.


Mała fabryka szkła w Mieście Umarłych

Miasto Umarłych to tysiące monumentalnych grobowców zamieszkanych przez ludzi. Nikt nie wie, ilu ich tutaj mieszka – liczby oscylują od 0,5 do nawet 2 milionów. Pierwsi mieszkańcy trafili tutaj w XV wieku, kiedy Kair liczył 40 tys. mieszkańców, natomiast największy ich przyrost nastąpił w latach 60-tych XIX wieku, kiedy rozpoczęła się masowa emigracja do Kairu, zarówno z okolicznych wiosek, jak i z Górnego Egiptu. W innych dzielnicach nie było dla nich miejsca, przybysze nie mieli pieniędzy na zakup mieszkania, zaczęli więc zajmować kolejne grobowce, w zamian „oferując opiekę” nad grobami. Część grobowców jest wręcz wynajmowana przez rodziny zmarłych za 70-100 funtów miesięcznie. Takie rodziny mają jednak swoje wymagania – nie chcą, aby mieszkający mieli zbyt duże meble, a w czasie kiedy odwiedzają swoich zmarłych mogą wręcz prosić o ich wyniesienie i oczyszczenie miejsca.

Mieszkańcy tego specyficznego miejsca, nie dość że mieszkają wśród grobów, to grobowce znajdują się wręcz w ich domach. Korzystają z nich jak mebli – siedzą opierając się o nie, składują na nich swoje rzeczy, czy wręcz kroją na nich jedzenie. Na pomnikach znajdujących się na zewnątrz hodowane są kwiaty. Teren cmentarza stanowi plac zabaw dla dzieci, boisko, ale i miejsce odpoczynku po pracy. Życie płynie tu normalnym rytmem: dzieci chodzą do szkoły, wielu mężczyzn pracuje, a kobiety zajmują się domem.

Kilka dni w temu w Kairze odbył się pokaz dokumentalnego filmu „Miasto Umarłych”, który pokazuje sielankowe wręcz życie na tym ogromnym cmentarzu. Rozumiem intencje reżysera, który chciał pokazać, że życie wśród grobowców nie jest straszne, a mieszkający tu ludzie mogą być szczęśliwi i cieszą szacunkiem innych mieszkańców. Film warto zobaczyć, choć zabrakło mi drugiej strony medalu – pokazania, że nie wszyscy mieszkający tam ludzie są tacy szczęśliwi, oraz jak trudno im wydostać się z tego świata.




* * *
Zobacz także:
Mój jest ten kawałek podłogi
Dla spragnionych
Al-Alamein, czyli dwa światy

wtorek, 14 lutego 2012

Dla zakochanych











* * *
Zobacz także:
Walentynki, Walentynki ...
Maj - miesiąc zakochanych
Yalla Habibi, czyli o muzyce w Egipcie

czwartek, 2 lutego 2012

Na mroźne wieczory

Zanim wrócimy do tematu burz piaskowych (na razie się wypogodziło ;) i aby ocieplić mroźną atmosferę za Waszymi oknami, chciałam Was zabrać w wirtualną podróż wokół piramid w Gizie.

Zobaczcie koniecznie: Wirtualna podróż wokół piramid.



* * *
Zobacz także:
Na zimowe poranki ...
Rozdwojenie jaźni, czyli o pogodzie w Egipcie
Ach jak przyjemnie