środa, 16 stycznia 2013

Pulp Fiction po egipsku

To mógłby wymyślić jedynie Quentin Tarantino ...

Wyobraźcie sobie, że jesteście kierowcą eleganckiego BMW, jedziecie ulicą dużego miasta i za późno zauważacie dziurę w asfalcie. Aby nie narobić sobie kłopotów mocno naciskacie pedał hamulca, gwałtownie zwalniając. No i dalej oczami jednego z przechodniów historia toczy się następująco:

BMW hamuje gwałtownie, za BMW z piskiem opon hamuje Jeep Cherokee, ale udaje mu się i nie uderza w BMW. Niestety za Jeepem jedzie taksówka, która uderzając w Jeepa masakruje sobie maskę samochodu. Jeep wychodzi ze zderzenia niemal bez szwanku, rusza do przodu i zatrzymuje BMW, aby uświadomić jego kierowcę o całym zdarzeniu. Całą sytuację bacznie obserwuje oficer policji (oficerski mundur i dystynkcje są widoczne z daleka), który podchodzi do trzech kierowców prowadzących ożywioną dyskusję. Kierowca taksówki jest strasznie nerwowy, krzyczy i gestykuluje, żądając od kierowcy BMW pokrycia kosztów naprawy swojego samochodu. Kierowca BMW nie jest skłonny do zapłaty, ponieważ jechał pierwszym samochodem i nie poczuwa się do winy. Policjant próbuje uspokoić taksówkarza, ale ten gwałtownym ruchem odpycha policjanta na bok, argumentując że to nie jego sprawa. Policjant grzecznie odsuwa się, a taksówkarz wykonuje „telefon do przyjaciela”. Przyjaciel, a właściwie grupa przyjaciół taksówkarza, pojawia się po kilku minutach z nożami i pałkami – pozostali dwaj kierowcy biorący udział w zajściu mocno bledną, a jeden z nich, kierowca BMW zaczyna biec uciekając przed potencjalnym linczem. Część „przyjaciół taksówkarza” biegnie za uciekającym, a część zaczyna masakrować jego samochód. Zostają wybite wszystkie szyby, przecięte koła, rozbita karoseria – słowem z eleganckiego dotąd BMW pozostaje wrak samochodu. Kierowca BMW zostaje w międzyczasie złapany i pobity. Krwawiącego człowieka prowadzą z powrotem na miejsce stłuczki – policja nadal nie reaguje. Tymczasem kierowca rozbitej taksówki domaga się też zdemolowania Jeepa, jako że to przecież w niego uderzył. Na szczęście dla Jeepa (i jego kierowcy) przywódca grupy taksówkarzy ma jeszcze odrobinę rozsądku i każe kierowcy Jeepa natychmiast odjechać. Kierowca rozbitej taksówki nie uczuje się usatysfakcjonowany i próbuje jeszcze wyładować emocje i na do widzenia, kopniakiem niemal urywa boczne lusterko Jeepa. W międzyczasie kierowca BMW godzi się na wszystko, w tym na pokrycie wszelkich kosztów, byle tylko ujść z życiem. Tej krwawej scenie ze spokojem przygląda się oficer policji ...

Myślicie, że to scena z nowego „Pulp Fiction”? Niestety nie, to zdarzyło się naprawdę - wczoraj w Kairze o godz. 8.00 wieczorem (czyli w kairskich godzinach szczytu) na ruchliwej, jednej z głównych ulic jednej z większych dzielnic.

* * *
Przeczytaj także:
Bliskie spotkania drugiego stopnia
Z notatnika pustynnego kierowcy
Quiz: Sprawdź, gdzie mieszkasz

12 komentarze:

Kasia na Rozdrożach pisze...

Ten swiat nigdy nie przestanie mnie zadziwiac+

Kroniki egipskie pisze...

Szkoda tylko, że w taki sposób ;( Wolelibyśmy takie miłe, piękne zaskoczenia ...

Anonimowy pisze...

820a czy aby na pewno policant byl policjantem? moze to byl tylko 'pomocnik policji', ktorych tez widac na ulicy (nawet bardziej niz polcje) i nawet wygladaja jak policjanci z tym, ze nie maja zadnej broni ani "mocy".

Kroniki egipskie pisze...

W zdarzeniu uczestniczył kierowca - Egipcjanin, który do dziś nie może się otrząsnąć. Jestem pewna, że potrafi rozpoznać policjanta.

Tak czy inaczej zarówno policjant, jak i taksówkarz wykonali "telefon do przyjaciela". Okazało się jednak, że przyjaciele taksówkarza byli bardziej skuteczni ;(

Anonimowy pisze...

Dzicz, dzicz, dzicz.

Ewa pisze...

O matko szok :(

giza pisze...

Masakra, policja nie reaguje więc ludzie sami wymierzają sprawiedliwość.

Kroniki egipskie pisze...

Giza, to przerażające, że policja nie reaguje i bandyci są bezkarni. Trudno nazwać wymierzeniem sprawiedliwości zmasakrowanie człowieka i jego samochodu za nieumyślne spowodowanie stłuczki ;(

Anonimowy pisze...

"Odsuwa policjanta i demoluje komuś samochód".Miało być lepiej,dostatniej, bezpieczniej a jest jakiś horror. Arabska Zima ?

Anonimowy pisze...

Jeżdżenie i chodzenie po kairskich ulicach to sport ekstremalny. Połowa tych ludzi nie powinnna dostać prawa jazdy. Od klaksonów puchną uszy i żadnego ale to żadnego przestrzegania przepisów, pierwszeństwa przejazdu, świateł- o ile w ogóle są.Jak do tego dołożymy bojących się policjantów, ulicznych linczów, to obraz tragedii będzie pełny. Nie tak miało być.

Kroniki egipskie pisze...

Niestety od Rewolucji nie jest już tak bezpiecznie jak kiedyś. Egipcjanie mają jednak nadzieję, że to okres przejściowy i musi być gorzej, aby było lepiej. A jak będzie dalej? Zobaczymy ...

A co do umiejętności kierowców i odwagi pieszych przebiegających między samochodami. Tak było, jest i nieprędko się zmieni.

Anonimowy pisze...

na szczęście kierowca bmw uszedł z życiem,znajomy męża niestety takiego szczęścia nie miał i przyjaciele takiego taksówkarza podczas kłótni pozbawili go życia ...